Jednak spotkanie numer dwa miało zupełnie inny przebieg. Podopieczni Andrei Anastasiego od początku prezentowali się dużo lepiej niż w Gdańsku. W ataku bardzo dobrze spisywali się Bartosz Kwolek oraz Igor Grobelny, a na środku siatki rządził były zawodnik Trefla Piotr Nowakowski. Z kolei w zespole Michała Winiarskiego, w odróżnieniu od pierwszego spotkania, w ofensywie właściwie wszystko opierało się na Mariuszu Wlazłym oraz Bartłomieju Lipińskim. To sprawiało, że gra Trefla była czytelna, dzięki czemu z kolei Verva przez długi czas była wyraźnie lepsza w elemencie bloku (zarówno jeśli chodzi o punkty bezpośrednie, jak i wybloki).
Właśnie bitwą na bloki zakończył się pierwszy set. Najpierw świetną “czapą” na Kwolku popisał się Lipiński (21:21), ale w końcówce to właśnie Lipiński, a następnie Wlazły zderzyli się z warszawską ścianą i gospodarze wygrali do 22.
Szalejący Lipiński
Równie zacięta była partia druga, jednak to Verva cały czas miała inicjatywę i wygrała ją do 23. Jednak to wcale nie był koniec emocji, gdyż gdańszczanie ani myśleli się poddawać. Trefl od początku trzeciego seta znacznie podniósł poziom gry, a samego siebie przechodził Lipiński, który był na boisku wszędzie. Świetnie przyjmował, solidnie blokował, no i oczywiście brylował w ataku, często nad siłę przedkładając spryt. W zespole Vervy gra co prawda Jan Król, ale to właśnie Lipiński był prawdziwym królem piłek sytuacyjnych, wygrywał wszystkie przepychanki na siatce i robił to ze stoickim spokojem.
Uaktywnili się również środkowi (solidną zmianę dał Bartłomiej Mordyl), w normalny tryb pracy wszedł również Moritz Reichert. To wszystko sprawiło, że sety trzeci i czwarty przebiegały zdecydowanie pod dyktando Trefla (oba wygrane do 21), który tym samym doprowadził do tie-breaku.
Wszystko rozstrzygnie się w Ergo Arenie
Decydujący set zaczął się od prowadzenia Vervy 5:1. Jednak gdańscy siatkarze już udowodnili w tym spotkaniu, że nie ma dla nich sytuacji bez wyjścia. Sygnał do odrabiania strat dał Wlazły, który dwa razy huknął z prawego ataku, w międzyczasie popisując się kapitalną zagrywką. Do tego kilka błędów popełnili gospodarze, dzięki czemu Trefl doprowadził do remisu 9:9. Za chwilę znów sprawy w swoje ręce wziął Wlazły. Najpierw skutecznie zaatakował, potem zablokował Kwolka i dał swojemu zespołowi prowadzenie 12:10. W tym momencie nastąpił kolejny zwrot akcji. Kwolek szybko się zrehabilitował skutecznym zbiciem z trudnej pozycji, potem zablokowany został Lipiński i to Verva miała meczbola. Spotkanie zakończył szczęśliwy as serwisowy kolejnego byłego zawodnika Trefla Michała Kozłowskiego.
Zatem o awansie do półfinału zadecyduje trzeci mecz, który odbędzie się prawdopodobnie we wtorek w Ergo Arenie. Na zwycięzcę czeka już Jastrzębski Węgiel, który bez większych problemów wyeliminował Aluron CMC Wartę Zawiercie (3:0 i 3:1).
Verva Warszawa Orlen Paliwa – Trefl Gdańsk 3:2
Sety: 25:22, 25:23, 21:25, 21:25, 15:13
Verva: Trinidad, Kwolek, Nowakowski, Król, Grobelny, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Szalpuk, Kozłowski, Superlak.
Trefl: Janusz, Reichert, Crer, Wlazły, Lipiński, Urbanowicz, Olenderek (libero) oraz Pietruczuk, Mordyl, Sasak, Kozub.
Stan rywalizacji: 1-1
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS