Siatkarze Extransu Sędziszów pokonując Wisłok odrobili stratę do drugiego i trzeciego miejsca w ligowej tabeli. W sobotę czeka ich ważny mecz w Jaśle.
Extrans powalczył ze strzyżowianami w miniony piątek. Pierwszy mecz obu zespołów zakończył się po 5 setach i już pierwsze akcje meczu w Sędziszowie zwiastowały niekrótki bój. W premierowej odsłonie Extrans odskoczył Wisłokowi dopiero w ostatnich trzech akcjach. Działo się w drugim secie, w którym goście wygrywali już 14:10, ale nasza drużyna konsekwentnie odrabiała stratę. Sędziszowska ekipa w samej końcówce miała aż trzy piłki setowe.
Niestety, żadnej nie wykorzystała i strzyżowska drużyna, dzięki dobremu blokowi, wygrała tę odsłonę. Słaba końcówka tego seta, niestety miała wpływ na postawę naszych zawodników w kolejnym secie. Wisłok wygrał go do 20, ale w czwartej odsłonie dominowali gospodarze.
Kibice nie nudzili się w tie-breaku. Po skutecznym ataku Jana Pyrsaka było 8:6, a w nerwowej końcówce dwa błędy więcej zrobili przyjezdni. Trener, Tomasz Józefacki, musiał przygotować się na różne warianty, różne ustawienia. W tygodniu przed tym spotkaniem chorował pierwszy atakujący, Patryk Grendysa. Gdy popularnemu „Paczce” nie szło, zastępował go jeden z przyjmujących, Tomasz Kotyla. Popularny „Alvaro” zdobył dużo ważnych punktów, a nieco osłabiony Grendysa, gdy złapał oddech, też grał na dobrym poziomie. Świetne spotkanie rozegrali środkowi: Piotr Kochan i Łukasz Perłowski. Zabrakło Kamila Kalandyka, którego kilkanaście godzin przed meczem dopadł wirus.
Sędziszowska drużyna po tej wygranej znacznie zbliżyła się do drugiego i trzeciego miejsca. Druga wygrana z Wisłokiem w tym sezonie podbudowała morale drużyny. Z drugiej strony, końcowy rezultat (i tak dobry) pozostawił w zawodnikach spory niedosyt.
Teraz wszystkie mecze są dla nas super ważne. Szkoda straconego punktu, bo mogliśmy wygrać z Wisłokiem, może nie 3:0, ale to 3:1 było w zasięgu, a wtedy strata do tego przeciwnika byłaby jeszcze mniejsza – ubolewał Kamil Kozłowski, drugi rozgrywający Extransu.
Kozłowski w tym momencie rozpamiętywał najmocniej drugą odsłonę, w której nasz zespół zmarnował trzy piłki setowe, a, ostatecznie, seta wygrali goście.
Trochę nas to zdeprymowało, szkoda, że nam nie „pykło” w tym secie, ale też doceniamy wywalczone dwa punkty. Liga jest przecież tak wyrównana, że każde zwycięstwo trzeba docenić – mówi Kozłowski.
W Jaśle nasza drużyna nie może przegrać, jeśli chce utrzymać czwarte miejsce, a najlepiej wygrać za trzy punkty, żeby zachować szanse na trzecie miejsce.
Wyjazdowy mecz z MOSiR-em Jasło w sobotę o godzinie 18.
Przed meczem z Wisłokiem Strzyżów z najgłośniejszymi krytykami naszych siatkarzy porozmawiał Tomasz Józefacki. Między innymi o tym piszemy tutaj.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS