To rzecz zdumiewająca, a nawet kuriozalna, gdy widzimy, jakie społeczeństwo polityczne i klasa polityczna mają podejście do kobiet w życiu publicznym. Ten rząd nie ma władzy i nie będzie jej miał, dlatego kobiety powołane na ministrów są odbierane prześmiewczo – mówi prof. Maria Wincławska, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Paulina Błaszkiewicz: Dlaczego nowa ministra kultury Dominika Chorosińska wywołuje tak skrajne emocje?
Prof. Maria Wincławska: Pani minister, a nie pani ministra. Posłanki PiS zwracają uwagę na to, że feminatywy nie są dla nich. One ich nie lubią i jak marszałek Witek wolą miano ministra. A nowa pani minister kultury wywołuje pewne kontrowersje na własne życzenie. Robi to zarówno ona oraz jej mąż udzielający w tej chwili wywiadów. W zawodzie, który wykonywała pani minister, a który wykonuje jej mąż, podobnie jak w polityce jest to promocja i próba zwrócenia na siebie uwagi. W myśl zasady: “Nieważne jak o tobie mówią, ważne by w ogóle mówili”. Być może jest to szansa dla małżeństwa Chorosińskich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS