A A+ A++

Miała być polska odpowiedź na „Sex Education”, wyszło… no cóż. „Sexify” to na pewno pewien przełom, w końcu seks jest tu już w tytule. Ośmioodcinkowy serial rozgrywa się w grupce studentów, z których każdy radzi sobie (albo nie radzi) z seksem na swój sposób. Jest kolorowo i nieco naiwnie jak w „Sex Education” – choć tu bohaterowie są starsi i wydawałoby się powinni być nieco bardziej dorośli. Seks pojawia się tu i tam, jako dekoracja, wibrator na półce, bielizna na wieszaku, prezerwatywa na podłodze, ale jakoś niewiele o nim słychać. Jakby to, co w Polsce najtrudniejsze, czyli debata na temat seksualności nie mogła przejść twórcom przez gardło. Mimo wszystko ta wygładzona opowieść sprawdzi się jako miła rozrywka podczas weekendu majowego.

Mare z Easttown, HBO

Kate Winslet w serialu kryminalnym roku

Jest koniec kwietnia – zbyt wcześnie, by typować najlepsze seriale roku. Ale wiele wskazuje na to, że w grudniu 2021 „Mare z Easttown” będzie wymieniana w tym gronie. Akcja toczy się w prowincjonalnym miasteczku w Pensylwanii, gdzie detektyw po przejściach, grana przez Kate Winslet, nie radzi sobie z trudną sprawą. W miasteczku grasuje przestępca, poszukiwania zaginionej nastolatki prowadzą donikąd, zbrodnia zbiera żniwo. Historia dobrze znana, od „Miasteczka Twin Peaks” po „Broadchurch” , ale siła dobrego widowiska polega też na tym, że znaną historię potrafi opowiedzieć jeszcze raz, bez silenia się na wyjątkowość. Wszystko stoi tu na bardzo wysokim poziomie poziomie, od scenariusza po zdjęcia, a gra aktorów z Winslet w roli głównej jeszcze dodaje jakości.

Sound of Metal, Prime

Oscarowy niedostatek

Choć „Sound of Metal” w reżyserii Dariusa Mardera wywalczył dwa Oscary, za dźwięk i najlepszy montaż, to twórcy mogą czuć lekki niedosyt. Historia przedstawiona w „Sound of Metal” zasługuje na uwagę. Ruben, perkusista zespołu metalowego koncertuje razem ze swoją partnerką, a wieczory spędzają w kamperze, którym przemierzają Stany Zjednoczone. Wszystko jest świetnie do momentu, w którym perkusista znienacka traci słuch. Kariera, związek i wreszcie życie bohatera rozsypuje się jak domek z kart. To też popis odtwórcy głównej roli, Riza Ahmeda, któremu za całą paletę emocji, należą się głośne oklaski.

Biały Tygrys, Netflix

Takiego Bollywoodu nie znacie

Bollywódzki hit na podstawie książki Aravinda Adigi, za którą odebrał prestiżową nagrodę Bookera można oglądać na dwa sposoby. Przede wszystkim to najwyższej jakości kino sensacyjne dla fanów filmów Stevena Spielberga. Jest tu radosny, komediowy wstęp, świetne fabularne osadzenie historii, która z czasem przeradza się w pełnokrwisty thriller. Mieszkający w indyjskim slumsie Balram siłą uporu wyrywa się z domu, by służyć w domu bogatych Hindusów. Jako kierowca syna jednego z milionerów może obserwować życie elit, przyglądać się światu, który jest dla niego niedostępny, a przede wszystkim wrogi. To opowieść o słudze, którego można kopać, bluzgać, zabić, bez konsekwencji, ale moneta wkrótce się odwróci. Można oglądać „Białego Tygrysa” w jeszcze jeden sposób. Razem z rozrywką dostajemy wiarygodną – przynajmniej z perspektywy Europejczyka – historię o systemie społecznym, którego nie rozumiemy. To popkulturowa opowieść o Indiach, która może zadziałać trochę jak brazylijscy „Elitarni” José Padilha, pokazujący szerszej publiczności ciemną stronę brazylijskich faweli.

Billie Eilish: Świat lekko zamglony, Apple +

Na czym polega fenomen idolki nastolatków?

Oto pytanie, które stawiają sobie rodzice nastolatków, osoby po trzydziestce, wszyscy ci którzy chcą zrozumieć czym zielonowłosa dziewczyna z Los Angeles skradła serca młodego pokolenia. Odpowiedź nie jest prosta. Billie Eilish poza talentem do śpiewania, przebojową osobowością sceniczną, ma jeszcze coś. Jest trochę jak ambitny serial z Netfliksa, zwykle lekkostrawna i popowa potrafi co jakiś czas przyszpilić ważny temat.

Dokument „Świat lekko zamglony” trwa 140 minut. To dużo jak na karierę artystki, która zadebiutowała dwa lata temu, ale po chwili o tym zapomnimy. Eilish na scenie, Eilish w studio z bratem, w domu rodzinnym, w którym uczyła się nie tylko muzyki. Film stwarza wrażenie, że to co śpiewa idolka generacji Z jest autentyczne, a przecież o to walczy Eilish.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyrok TSUE nie rozwiązał sprawy frankowiczów. Banki testują inne rozwiązanie
Następny artykułNa osiedlu Serbinów w Tarnobrzegu powstanie bajkowa aleja?