Wczoraj, 1 listopada (19:21)
Policja w Seulu była alarmowana o możliwym wybuchu paniki w tłumie na kilka godzin przed tragedią. Przyznał to szef południowokoreańskiej policji, a media opublikowały treść zgłoszeń od świadków halloweenowej imprezy ulicznej, zaniepokojonych gęstniejącym tłumem. “Ludzie wciąż idą, zostaną zgnieceni. Ledwie udało mi się stamtąd wyjść, jest zbyt tłoczno” – ostrzegał jeden z nich.
Z opublikowanych zgłoszeń wynika, że policja dostawała zgłoszenia o chaosie i niebezpiecznym nasileniu się tłumu w barowej dzielnicy Seulu już prawie cztery godziny przed wybuchem paniki, w wyniku którego zginęło 156 osób.
“W uliczce jest teraz naprawdę niebezpiecznie, ludzie idą w górę i w dół, ludzie nie mogą zejść, ale inni wciąż idą w górę, zostaną zgnieceni. Ledwie udało mi się stamtąd wyjść, jest zbyt tłoczno. Myślę, że powinniście nad tym zapanować” – powiedziała osoba, która zadzwoniła na numer alarmowy 112 w sobotę o godz. 18.34 czasu miejscowego.
Do tragedii doszło tego dnia około godz. 22.20, a więc prawie cztery godziny później. W dzielnicy Itaewon z okazji Halloween bawiło się nawet ponad 100 tys. osób. W wąskiej, stromej uliczce ludzie upadali i tratowal … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS