- Każdy, kto przywiązuje wagę do etycznego pozyskiwania towarów, powinien spojrzeć na Sinciang, skąd pochodzi 85 proc. bawełny Chin i 20 proc. bawełny świata – brzmi wniosek z raportu CGP
- Raport sporządzono na podstawie publikowanych chińskich dokumentów rządowych i doniesień medialnych
- Amerykańska agencja celna ogłosiła w środę zakaz importu bawełny i produktów bawełnianych, wytworzonych przez Korpus Produkcji i Budowy w Sinciangu
- Eksperci ONZ zwracali wcześniej uwagę, że nawet ponad milion przedstawicieli muzułmańskich mniejszości etnicznych mogło zostać w Sinciangu zatrzymanych w pozaprawnych obozach reedukacji
- Chińskie władze zaprzeczają tym zarzutom i utrzymują, że wszyscy mieszkańcy Sinciangu wybierają sobie pracę według własnego uznania
Autor raportu Adrian Zenz doszedł do takich wniosków na podstawie publikowanych w internecie dokumentów rządowych i doniesień chińskich mediów. Według BBC raport przedstawia „pierwszy jasny obraz potencjalnej skali pracy przymusowej” przy zbiorach bawełny w Sinciangu.
„Dowody pokazują, że w 2018 roku tylko trzy ujgurskie regiony zmobilizowały co najmniej 570 tys. osób do operacji zbiorów bawełny poprzez przymusowy rządowy program szkoleń robotniczych i transferów” – napisano w raporcie. Według Zenza liczba uczestniczących w programie przedstawicieli mniejszości w całym Sinciangu może być wyższa o kilkaset tysięcy.
– Każdy, kto przywiązuje wagę do etycznego pozyskiwania towarów, powinien spojrzeć na Sinciang, skąd pochodzi 85 proc. bawełny Chin i 20 proc. bawełny świata, i powiedzieć: nie możemy dalej tego robić – ocenił Zenz.
Milion ludzi w obozach
Eksperci ONZ zwracali wcześniej uwagę, że nawet ponad milion przedstawicieli muzułmańskich mniejszości etnicznych mogło zostać w Sinciangu zatrzyman … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS