Do Strasburga wpłynęło już ponad 1000 skarg na polskie przepisy aborcyjne. Na początek Europejski Trybunał Praw Człowieka zajmie się 12 z nich, które dotyczą potencjalnego naruszenia dwóch artykułów Europejskiej konwencji praw człowieka. Kobiety z Polski zarzucają państwu, że zaostrzając przepisy, naraziło je na stres w czasie planowania ciąży.
Skarżące obawiają się, że w przypadku wady płodu będą pozostawione samym sobie. Część z nich z tego powodu przestała myśleć o potomstwie. Inna grupa skarg dotyczy kobiet, które po wyroku polskiego TK zdecydowały się na aborcję za granicą.
Prawniczka Kamila Ferenc z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która pomagała Polkom przy składaniu skarg do Strasburga, zaznacza, że sędziowie rozpatrzą je w trybie przyśpieszonym. Niewykluczone, że Trybunał uzna, że polskie przepisy trzeba zmienić. – Wydaje mi się, że tej sprawie, jedyną możliwą naprawą sytuacji jest liberalizacja prawa – powiedziała reporterowi TOK FM.
Trybunał będzie mógł zasądzić odszkodowania dla skarżących, a te mogą wynieść nawet kilkaset tysięcy euro. – Europejski Trybunał, gdy wydaje wyrok, po pierwsze nakazuje rządowi wypłacić rekompensatę finansową. To może być kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy euro. A oprócz tego daje rekomendację, co trzeba zmienić, żeby nie dochodziło do tego typu naruszeń, jakie się danemu państwu zarzuca – wyjaśniała Kamila Ferenc.
Polski rząd ma teraz 8 tygodni na to, by odpowiedzieć na zarzuty Polek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS