A A+ A++

Z Parku Śląskiego, przez Bytom, Zabrze, aż do Gliwic. Długi peleton rowerzystów zmierzył się dziś z trasą liczącą kilkadziesiąt kilometrów. Obserwowaliśmy ich start w zielonym centrum naszej Metropolii. 

Śląskie Święto Rowerzysty 2024 ruszyło spod “Pelikanów”

W Parku Śląskim jak zwykle w niedzielne przedpołudnie tłumy, budki z lodami i goframi oblegane, a pogoda nie mogła być dziś lepsza. Błękitne niebo, kłębiaste chmury, lekki wiaterek i dużo słońca – w takich warunkach, w otoczeniu zieleni i gapiów ruszyła tegoroczna edycja Śląskiego Święta Rowerzystów. 

Zapraszamy na wspólny przejazd z Parku Śląskiego na gliwicki Rynek, przez Chorzów, Bytom i Zabrze. Całość trasy to 35 km, większość ulicami aglomeracji, ale również przez tereny parkowe i leśne – czytaliśmy w zapowiedziach imprezy.

Kilkaset osób – mniej więcej 400 – zebrało się przy rzeźbie Pelikanów przy jednej z głównych alei spacerowych dawnego WPKiW. Chwilę po 11 organizatorzy dali wszystkim sygnał do startu i powoli, kolorowy tłum wjechał w zieloną aleję, kierując się w stronę pierwszego na trasie przystanku – bytomskiego Parku Miejskiego. Po drodze dołączali kolejni uczestnicy.

Chorzów, Bytom, Zabrze, aż do Gliwic

Z Bytomia kolarze ruszyli w kierunku Zabrza, drugi postój przygotowano na placu Wolności, skąd skierowano się na “metę” tegorocznego przejazdu, tj. na gliwicki rynek. Cały przejazd trwał ponad 3 godziny, a trasa liczyła około 35 km. Według naszych informacji, odbywał się bez większych problemów. 

Tegoroczna edycja była szóstą w historii tej rowerowej, “nie-sportowej” imprezy. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTarisland już zadebiutował. To darmowy multiplatformowy konkurent WoW-a
Następny artykuł“Мы были очень близки”. Украинский актер рассказал о коллеге, который чуть не разрушил его брак