O ile jeszcze kilka dni temu nikt się raczej nie spodziewał, że mecze USA – Turcja i Francja – Japonia będą widowiskowymi dreszczowcami, to pojedynek Argentyńczyków z Serbami był murowanym kandydatem do tego i jednym z hitów 1/8 finału. W spotkaniu będącym mieszanką latynoskiej energii z bałkańską emocji i ciekawych wymian nie brakowało, ale ekipie z Ameryki Południowej wystarczyły trzy sety, by odprawić jedną z ekip światowej czołówki.
Bazując na samych wynikach z pierwszego etapu czempionatu za faworyta można było uznać zawodników Igora Kolakovicia, którzy bez straty seta wygrali swoją grupę. Ekipa Marcelo Mendeza z kolei zaskoczyła na minus, bo nie tylko przegrała 2:3 z Iranem, ale także z Holandią i do drugiej fazy turnieju awansowała dopiero z trzeciego miejsca. We wtorek jednak pokazali, że była to tylko zasłona dymna lub też drzemka.
Przedsmak rywalizacji tych ekip mieli już widzowie sierpniowego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. W Krakowie Argentyńczycy wygrali 3:1. Nie było w tym żadnego przypadku, bowiem niespełna trzy tygodnie później okazało się ponownie, że mają patent na Serbów.
Mimo że mecz składał się tylko z trzech partii, to kibice nie mogli narzekać na nudę. Nie brakowało korespondencyjnych pojedynków między skrzydłowymi obu zespołów i efektownych akcji. Na sprytne ataki Urosa Kovacevica i Marko Ivovica odpowiedź zaraz mieli Facundo Conte i Bruno Lima.
Różnicę w pierwszej partii zrobił jednak blok. Choć wydawać by się mogło, że prędzej powinien być on atutem Serbów, to skuteczniejsza okazała się ściana postawiona przez Argentyńczyków. Gdy w końcówce zdobywali kolejne punkty, to DJ puszczał tango, któremu gracze z Ameryki Południowej dali się ponieść.
Wydawało się, że drużyna z Bałkanów łatwo się nie podda, bo z przytupem zaczęła drugą odsłonę. Prowadziła w niej niemal do samego końca. Z naciskiem na “niemal”. Końcówka tej partii będzie im się jednak śniła po nocach. Argentyńczycy po raz pierwszy na prowadzenie wyszli przy wyniku 20:19., a katem okazał się posyłający zagrywki nie od odbioru Conte.
W trzecim secie Serbowie niby jeszcze próbowali coś zdziałać, ale jakby bez wiary, że będą w stanie przeciwstawić się będącym na fali rywalom. Od połowy partii wyglądało raczej na to, że czekają już tylko na zakończenie meczu.
Argentyńczycy mają podwójną satysfakcję, bo zrewanżowali się tym samym ekipie z Bałkanów za porażkę w poprzedniej edycji mundialu. Wówczas w drugiej fazie grupowej (obowiązywał wówczas inny system) przegrali 0:3.
Ćwierćfinałowym rywalem brązowym medalistów igrzysk w Tokio będzie Brazylia lub Iran. Drużyny te zmierzą się w rozpoczynającym się o godz. 21 meczu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS