O Danielle Collins (11. WTA) ostatnio zrobiło się bardzo głośno wśród polskich kibiców. A to za sprawą tego, co wydarzyło się po ćwierćfinale igrzysk w Paryżu. Amerykanka skreczowała i żegnając się z Igą Świątek, powiedziała jej kilka mocnych słów. Jak się później okazało, oskarżyła Polkę o bycie “fałszywą”. Fani z pewnością ostrzyli sobie zęby na rewanż podczas US Open, bo obie panie znów mogły na siebie trafić w ćwierćfinale. Do konfrontacji jednak na pewno nie dojdzie, bo Collins z turniejem pożegnała się zaskakująco szybko.
Sensacja w US Open. Collins odpada już po pierwszym meczu
30-latka w pierwszej rundzie mierzyła się z pięć lat młodszą rodaczką Caroline Dolehide (49. WTA). Początek spotkania w ogóle nie wskazywał, by coś mogło pójść nie tak. Collins oddała tylko jednego gema i po 33 minutach wygrała całą partię. W kolejną weszła już znacznie gorzej.
Przegrała dwa pierwsze gemy, a potem ofiarnie walczyła o wyrównanie. Niewiele brakowało, a drugi raz z rzędu dałaby się przełamać. W czwartym gemie obroniła aż pięć breakpointów. Gorąco zrobiło się też przy stanie 5:4 dla Dolehide. Wówczas 25-latka miała trzy piłki setowe, ale Collins znów wyszła z tego obronną ręką. To jednak nie wystarczyło, bo ostatecznie później i tak dała się przełamać i przegrała 5:7. W decydującej trzeciej odsłonie pogubiła się zaś w samej końcówce i oddała swoje dwa ostatnie gemy serwisowe, przez co przegrała 4:6 i cały mecz w trzech setach.
To był ostatni singlowy mecze Collins w Wielkim Szlemie. “Poprosiłam, aby nie robić dla mnie…”
Collins przez całe spotkanie grała bardzo agresywnie. Co prawda miała aż 48 winnerów, ale też 47 niewymuszonych błędów przy zaledwie 19 rywalki. – Dzisiaj zrobiłam wszystko, co mogłam. Były momenty, w których oddawałam dobre uderzenia, ale były też takie, w których nic nie szło po mojej myśli, ale sądzę, że ogólnie Caroline zagrała bardzo dobrze, wygrała dużo piłek, więc należy się jej wielkie uznanie – powiedziała po meczu na konferencji prasowej.
Ponieważ już wcześniej Collins zapowiedziała, że ten sezon będzie jej ostatnim w karierze, mecz Dolehide był jej ostatnim w zawodach singlowych rangi Wielkiego Szlema. Mimo to specjalnego pożegnania nie było. Amerykanka po prostu zeszła z do szatni. – Nadal biorę udział w turnieju deblowym i poprosiłam również, aby nie robić dla mnie żadnych ceremonii na korcie. Nie jestem typem osoby, która lubi świętować swoje osiągnięcia. Wolę zrobić to prywatnie. Już i tak poświęcono mi wystarczająco dużo uwagi przez całe życie – tłumaczyła.
Dzięki zwycięstwu Dolehide zmierzy się w drugiej rundzie z Włoszką Sarą Errani (96. WTA). Collins czeka natomiast na mecz pierwszej rundy debla, w którym wspólnie z Caroline Garcią zagra przeciwko parze Anna Sinclair Rogers – Alana Smith.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS