A A+ A++

Magdalena Fręch (24. WTA) udowodniła ostatnio, że jest w życiowej formie. W połowie września wygrała swój pierwszy turniej rangi WTA. Po zwycięstwie w finale z Olivią Gadecki (83. WTA) triumfowała w meksykańskiej Guadalajarze. Z kolei niespełna dwa tygodnie temu zaszła do ćwierćfinału w Wuhan, a lepsza od niej okazała się dopiero Aryna Sabalenka (1. WTA). Teraz na równie okazały wynik liczyła w zawodach Pan Pacific Open w Tokio. Tymczasem sensacyjnie pożegnała się z nim już w pierwszej rundzie.

Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. “Jestem bardzo podekscytowana”

Fręch szła jak po swoje. Wtedy nastąpił nagły zwrot. Koszmar

Łodzianka w poniedziałek zmierzyła się w pierwszej rundzie z Turczynką Zeynep Sonmez (148. WTA). Rozpoczęła dość nerwowo, bo rywalka w pierwszym gemie miała aż cztery okazje na przełamanie. Żadnej jednak nie wykorzystała. Fręch wyszła obronną ręką z trudnej sytuacji i tylko nabrała wiatru w żagle. W kolejnych gemach nie dawała rywalce żadnych szans. Prowadziła już 5:0 i wydawało się, że zgarnie tzw. bajgla. Miała już nawet piłkę setową, ale Sonmez zdołała się obronić i zgarnęła punkt. Polka odpowiedziała wygraną do zera i pierwszą odsłonę zamknęła w nieco ponad pół godziny wynikiem 6:1.

Fręch w pierwszym secie imponowała przede wszystkim pierwszym serwisem. Jego skuteczność utrzymywała się na poziomie 83 proc. W drugim już zdecydowanie spadła i zaczęły się problemy. Nieoczekiwanie kolejną odsłonę rozpoczęła od trzech przegranych gemów. W końcu udało jej się wygrać przy własnym podaniu, ale Turczynka odpowiedziała tym samym. Wtedy Fręch ruszyła do odrabiania strat. Od wyniku 1:4 doprowadziła do remisu 4:4. Decydujący był siódmy gem. Polka wygrywała w nim już 40:0, ale Sonmez obroniła dwa breakpointy. Za trzecim razem nasza tenisistka wytrzymała presję i wywalczyła cenne przełamanie. Niestety, zamiast spektakularnego powrotu, oglądaliśmy niespodziewaną wpadkę. Dwa kolejne gemy padły łupem Sonmez, która wygrała 6:4 i doprowadziła do trzeciego seta.

Sensacja w Tokio. Fantastyczna passa Fręch brutalnie przerwana

Obie tenisistki w decydującej odsłonie grały punkt za punkt, wykorzystując przewagę własnego serwisu. Żadna nie miała nawet okazji do przełamania. Wszystko zmieniło się w ósmym gemie przy serwisie Polki. Fręch przegrywała już 0:40 i zrobiło się niebezpiecznie. Pierwszego breakpointa obroniła, ale przy drugim już skapitulowała i Sonmez serwowała po zwycięstwo. Fręch ambitnie się broniła, ale Turczyna wykorzystała trzecią piłkę meczową i sensacyjnie wygrała 1:6, 6:4, 6:4.

Dzięki wygranej Sonmez awansowała do 1/8 finału. Zmierzy się w niej z jedną z Japonek – Sarah’ą Saito (158. WTA) lub Seyaką Ishii (279. WTA). Obie są niżej notowane niż Turczynka. Ich mecz odbędzie się we wtorek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAmerykańskie i kanadyjskie okręty w Cieśninie Tajwańskiej. Pekin potępia
Następny artykuł[Akt Prawny] Zarządzenie nr 144/2024 Burmistrza Miasta Mrągowa z dnia 17.10.2024 r. w sprawie ogłoszenia wykazu nieruchomości przeznaczonej do wynajmu w trybie prz