Piękny jest ten EuroBasket – piękny także dlatego, że ciągle jest w nim Polska. – Chcemy być czarnym koniem mistrzostw – powtarzał przed rozpoczęciem turnieju trener reprezentacji Polski Igor Milicić i trzeba przyznać, że obecność jego drużyny w najlepszej ósemce EuroBasketu jest pozytywnym zaskoczeniem. Drużyna, która trzy miesiące była jedną wielką zagadką, dziś świętuje pierwszy awans do ćwierćfinału ME od 1997 roku. W niedzielę w 1/8 finału Polacy pokonali 94:86 Ukrainę, dzięki znakomitej końcówce Mateusza Ponitki (22 punkty, dziewięć zbiórek, sześć asyst), ale też dobrej grze całej drużyny.
Ponitka jest gwiazdą reprezentacji Polski i dał popis w pierwszym niedzielnym meczu 1/8 finału w Berlinie, potem błyszczały też gwiazdy z innych drużyn. Najpierw – Fin Lauri Markkanen. Wszechstronny podkoszowy, który w trakcie turnieju został przetransferowany z Cleveland Cavaliers do Utah Jazz, przeciwko Chorwatom rozegrał spotkanie fenomenalne – rzucił 43 punkty, trafił 19 z 29 rzutów z gry, a do tego dodał dziewięć zbiórek, trzy asysty i trzy przechwyty. To był popis.
Chorwackie gwiazdy z NBA (Bojan Bogdanović i Dario Sarić) też grały nieźle, ale na Markkanena nie było siły. Fiński podkoszowy poprowadził swój zespół do wygranej 94:86, w ćwierćfinale jego drużyna zmierzy się z Hiszpanią.
Identycznym wynikiem – trzecim tego dnia 94:86, co za historia! – skończył się też mecz Włochów z Serbią. Ale o ile awanse Polski czy Finlandii nie były niespodziewane, tak zwycięstwo Italii nad potentatem z Bałkanów jest największą sensacją mistrzostw. Serbski gwiazdor Nikola Jokić znów wypadł świetnie – zdobył 32 punkty, miał 13 zbiórek i cztery asysty, ale to nie wystarczyło na Włochów.
Koszykarze z Italii trafili aż 16 trójek (na 38 wykonywanych, bardzo dobre 42 proc.) i też mieli swoich bohaterów – 21 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty miał Nicolo Melli, o jeden punkt więcej zdobył Marco Spissu, który trafił aż sześć z dziewięciu trójek. Obrazki włoskiej radości, z wyrzuconym za dwa przewinienia techniczne trenerem Gianmarco Pozzecco, obiegły media społecznościowe i były po prostu piękne.
Podobnie jak scena, w której rozradowany Pozzecco w korytarzu przy szatniach wyściskał i wycałował zmierzającego na swój mecz greckiego gwiazdora Janisa Andetokunmpo.
W ostatnim niedzielnym meczu 1/8 finału faworyzowani Grecy mierzyli się z Czechami. Po pierwszej kwarcie było 20:20, do przerwy 45:41 prowadzili Czesi. Dużo gorzej niż zwykle spisywał się na początku Andetokunmpo, który w poprzednim spotkaniu doznał drobnego urazu i najwyraźniej nie czuł się najlepiej – miał tylko cztery punkty, nie był sobą.
Po przerwie mistrz i MVP NBA się uaktywnił, wziął na siebie ciężar gry, ale Czesi trzymali się mocno. Świetnie rozgrywał Tomas Satoransky, trafiali strzelcy, po 30 minutach Czesi prowadzili 67:63. Ale ostatnią część Grecy zaczęli od zrywu 6:0 i odzyskali werwę. Andetokunmpo mógł polegać na kolegach, dwie ważne trójki trafił Janulis Larencakis, Grecy przeważali.
Czesi walczyli, ale gdy w 38. minucie Janis trafił trójkę – swoją pierwszą w meczu, po sześciu pudłach – na 86:78, stało się jasne, że sensacji nie będzie. Ostatecznie Grecy wygrali – nie, nie 94:86 – 94:88. To niesamowite, ale było szalenie blisko, by każdy z czterech niedzielnych meczów zakończył sie takim samym wynikiem.
Janis po przerwie zdobył aż 23 punkty i w sumie zakończył spotkanie z 27, a do tego dołożył 10 zbiórek i pięć asyst. Czechom nie pomogło aż 17 asyst, które zaliczył Satoransky.
Ćwierćfinały EuroBasketu rozpoczną się we wtorek od meczu Hiszpanii z Finlandią, tego samego dnia Niemcy zmierzą się z Grecją. W środę najpierw mecz Francji z Włochami, a na koniec spotkanie Słowenia – Polska.
Ćwierćfinały EuroBasketu:
- Hiszpania – Finlandia (wtorek, 17.15)
- Niemcy – Grecja (wtorek, 20.30)
- Francja – Włochy (środa, 17.15)
- Słowenia – Polska (środa, 20.30)
Kolejność na miejscach 9.-16.:
9. Serbia
10. Turcja
11. Chorwacja
12. Ukraina
13. Czarnogóra
14. Belgia
15. Litwa
16. Czechy
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS