Aleksandra Gieracka, „Wprost”: Tuż przed Wielkanocą, w Wielki Czwartek, zarząd Solidarnej Polski wykluczył pana a także radnego sejmiku wojewódzkiego Grzegorza Banasia z partii. Spodziewał się pan takiego obrotu sprawy?
Jacek Włosowicz, senator i były członek Solidarnej Polski: To było zaskoczenie, bo według mnie różnice – szczególnie w poglądach – to jest siła każdej organizacji. To sprawia, że można mieć bardziej komplementarne rozwiązania. Chociaż formalny powód mojego wykluczenia się znalazł i tego nie kwestionuję. Podniesiona została kwestia, że nie opłacam składek. Rzeczywiście, od pewnego czasu ich nie opłacam.
Dlaczego?
Byłem jednym z założycieli Solidarnej Polski i na początku istnienia partii, nie tylko ja, ale i moja żona, moi rodzice, płaciliśmy na nią. Uważaliśmy, że na prawicy potrzebne jest takie ugrupowanie. PiS wtedy przegrywało wybory i widziałem sens takiego działania.
Co się od tamtej pory zmieniło?
Od pewnego czasu zarząd partii sprowadził ją na całkowite manowce polityczne i nie widziałem powodu, żeby nawet za moje małe pieniądze, bo jednak w budżecie partii to są nieduże kwoty, pewna grupa osób się bawiła.
Ta zabawa – według mnie – w żaden sposób Polsce nie służy. To, co jako Solidarna Polska prezentowaliśmy w ostatnich miesiącach, jest przeciwko oczekiwaniom społecznym, przeciwko zdrowemu rozsądkowi, przeciwko nauce.
Z czym konkretnie pan się nie zgadza?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS