Jan Maria Jackowski był pytany w rozmowie z portalem Gazeta.pl, czy dziennikarze powinni zostać wpuszczeni na teren stanu wyjątkowego, oczywiście po uzyskaniu odpowiednich przepustek, które mógłby wydawać rząd.
– W moim przekonaniu jak najbardziej. Oczywiście przy zachowaniu odpowiednich procedur – ocenił senator PiS. – To sytuacja po części niezrozumiała i dodająca dodatkowe elementy pewnej niepewności, niewiadomej, co się na tej granicy dzieje – dodał, mówiąc o braku dziennikarzy relacjonujących wydarzenia na miejscu.
Ale senator przekonywał też, że sama obecność dziennikarzy nie wystarczy, bo oni nie maja dostępu do informacji, które maja służby.
Jackowski był też pytany, czy to błąd rządu, że „wyrzucił dziennikarzy” z terenu przy granicy.
– Moim zdaniem to jest sytuacja, która mogła sprawiać wrażenie, czy przekonanie w kręgach władzy, że pewien temat został zniwelowany, natomiast per saldo w perspektywie bardziej długofalowej to się odbije oczywiście przeciwko władzy – uważa polityk. – Jest możliwość w tej chwili spekulowania, podawania różnych teorii przedstawiania tej sytuacji w sposób oparty na domysłach. Niestety, tak to wygląda – tłumaczył.
Senator Jackowski o konferencji służb: Użyto metody zbyt drastycznej
Prowadzący rozmowę Jacek Gądek wrócił też do konferencji Mariusza Kamińskiego i Mariusza Błazczaka, na której pokazano zdjęcia zoofilskie i pedofilskie.
– Mam duże wątpliwości, czy pokazywanie tego materiału w taki sposób… Można było ten obraz zniekształcić i nie pokazywać go tak dosłownie – stwierdził senator PiS. – Sadzę, że użyto metody zbyt drastycznej – dodał.
Senator przyznał, ze „absolutnie by nie chciał” by jego dzieci, gdyby były młodsze zobaczyły te materiały w „Wiadomościach” TVP o 19:30. Wtedy Gądek zacytował tytuł z portalu TVP Info, brzmiący „Zgwałcił krowę, chciał dostać się do Polski? Szczegóły w sprawie migrantów na granicy”.
– Widać wyraźnie, że ten materiał miał posłużyć jako ilustracja pewnej tezie. Tak został ten przekaz zredagowany. Nie znam tego materiału, wiec nie znam treści co było dalej. Zdarza się w tabloidach, że są tak skrótowe tytuły, które mają przyciągnąć uwagę, a później w treści okazuje się, ze wydźwięk tego tytułu jest zupełnie inny. Ale media publiczne nie powinny kierować się standardami, którymi kierują się tabloidy. To dwa inne standardy komponowania czasopism.
„Nie chciałbym tej odpowiedzi udzielać”
Prowadzący dopytywał też o zaufanie Jackowskiego do polskich służb w kontekście tego, że pokazane na konferencji polskich ministrów zoofilskie zdjęcie było kadrem z pornograficznego filmu sprzed wielu lat. – Polskie służby nie potrafiły znaleźć takiego kadru w internecie, a internauci potrafili to zrobić? – dopytywał prowadzący.
– Panie redaktorze, poproszę o następne pytanie, bo nie chciałbym tej odpowiedzi udzielać –
Nie uchylam swojego pytania, jeśli mógłby pan jednym zdaniem, to bardzo proszę
Nie mam wiedzy merytorycznej, nie zasiadam w żadnej komisji, która zajmuje się służbami specjalnymi. Wiec nie potrafię odpowiedzieć na tak sformułowane pytanie – stwierdził Jackowski. – Ale jest ogólna zasada, zresztą stara zasada biblijna, że „po owocach ich poznacie”. Więc jeśli służby nie potrafiły na przykład dojść do tego, ze są nieprawidłowości w jakichś oświadczeniach majątkowych osób, które były powoływane przez obóz władzy na ważne stanowiska państwowe, to odpowiedź nasuwa się sama – dodał.
Czytaj też:
Przemysław Czarnek starł się z dziennikarką TVN. Zasugerował, że dziennikarze są „współwinni handlu ludźmi”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS