A A+ A++

Martina Navratilova to prawdziwa legenda tenisa. Czeszka 167 razy zwyciężyła w turniejach rangi WTA, w tym w 18 Wielkich Szlemach. Przez 332 tygodnie była też liderką rankingu WTA, co czyni ją drugą w historii tenisistką pod tym względem. Po zakończeniu kariery wciąż jest mocno zainteresowana tenisem. Ponadto jest także aktywna w mediach społecznościowych i zabiera głos na tematy związane nie tylko ze sportem. Często na jej tablicy na platformie X można przeczytać wpisy dotyczące życia społecznego czy polityki. 

Zobacz wideo
Gwiazdy sportu oszalały za padlem

Martina Navratilova skomentowała skandal seksualny w USA

Kilka dni temu legendarna tenisistka zabrała głos w sprawie związanej z pedofilią. Media w Stanach Zjednoczonych donosiły o skandalu związanym z molestowaniem 14-letniej dziewczynki przez jednego z pastorów. Do przestępstw miało dochodzić w piwnicy kościoła i szkole w latach 2006-2009. Kiedy nastolatka zgłosiła sprawę innym duchownym, ci powiedzieli, żeby ta zastanowiła się, co poczuje jego rodzina, gdy sprawa trafi na policję.

“Wow. Te dupki zrobią wszystko, żeby zawstydzić ofiarę i chronić przestępcę. To samo w sobie jest przestępstwem” – napisała wyraźnie poruszona Navratilova na temat skandalu. Tenisistka udostępniła też artykuł jednej z gazet szerzej opisujący całe zdarzenie i jego okoliczności.

Ostatecznie sprawa molestowania trafiła na policję, a 46-letni pastor usłyszał aż sześć zarzutów i zrezygnował ze stanowiska w amerykańskiej parafii. To nie pierwszy skandal związany z molestowaniem w Ameryce.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKPP w Olkuszu żegna pracownika: Andrzej Śmierciak nie żyje
Następny artykułPiS wieszczy koniec rządowego programu inwestycji strategicznych. Sposób podziału pieniędzy przez rząd PiS budził wątpliwości