Krzyki, jęki i stękania zza ściany nie pozwalają normalnie funkcjonować. Podczas gdy jedni od wczesnego ranka oddają się namiętności, ich sąsiedzi cierpią katusze przez zbyt ekspresyjne odgłosy towarzyszące przeżywanym orgazmom. Policja radzi co robić.
Życie w bloku wielorodzinnym (często) nie należy do spokojnych. Nierzadko dochodzi do zgrzytów między sąsiadami przez nocne imprezy i głośną muzykę, płacz dziecka czy ciągłe ujadanie psa lub wiercenie dziur w ścianach w niedzielne poranki. Bywa jednak i tak, że przeszkadzać może… czyjeś bujne życie erotyczne.
– Czy oni już całkiem oszaleli przez tę pandemię? – denerwuje się mieszkaniec osiedla Kościuszki w Chełmie. – Moi sąsiedzi zachowują się jak króliki. Od samego rana słychać tylko ochy, achy, jęki i stękania. Pracuję zdalnie, a moje biurko graniczy ze ścianą ich sypialni. Nie idzie wytrzymać, w ogóle nie mogę się skupić na tym, co robię. Czekam tylko, aż łóżko pod nimi zawali się. W środę przeszli już samych siebie, do południa mieli chyba z pięć orgazmów, a słyszało ich chyba całe osiedle – grzmi zdenerwowany chełmianin.
Zmęczony hałasami namiętnych kochanków z mieszkania obok zapowiedział, że naśle na nich policję. W końcu, jak śpiewała przed laty Martyna Jakubowicz, w domach z betonu nie ma wolnej miłości. Oficjalnie jednak, jak mówi komisarz Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, nikt nie zgłaszał tego typu problemów z sąsiadami ani w środę (2 grudnia), ani później.
– Mieszkańcy mogą zgłosić każdy przypadek zakłócania ciszy, nie tylko nocnej. W pierwszej kolejności jednak radziłabym zasygnalizować problem dzielnicowemu. To policjant pierwszego kontaktu, porozmawia z uciążliwym sąsiadem – sugeruje rzecznik KMP. (pc)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS