Roboty i coraz powszechniejszy dostęp do nich przynosi także coraz więcej pytań. Jednym z nich jest uzależnienie się ludzi od robotów. Szczególnie dotyczyć może to w przyszłości robotów-opiekunów dla dzieci lub osób starszych.
Okazuje się jednak, że można przyjąć zupełnie odwrotny punkt widzenia. I uznać, że roboty, a dokładniej seks-roboty, tymże osobom starszym mogą ubarwić świat. Przywiązanie do takiej maszyny wraz z jednoczesnym odczuwaniem przyjemności cielesnych jest przywróceniem tożsamości i godności.
Tak przedstawia to Nancy S. Jecker, bioetyczka z Uniwersytetu Waszyngtona w Seattle. Badaczka problemu starzenia się społeczeństw podkreśla, że chodzi jej także o osoby starsze z niepełnosprawnościami. „Roboty są odpowiedzią na potrzeby starszych osób, które są samotne lub w jakiś sposób wykluczone” – przekonuje.
Wtóruje jej, choć dość poetycko, mistrz szachów komputerowych David Levy: „Każdy chce kogoś kochać, ale nie każdy ma kogo. Jeśli ta naturalna ludzka potrzeba będzie u każdego zaspokojona, świat będzie szczęśliwszym miejscem”.
Z kolei Michael Hauskeller, filozof z brytyjskiego Uniwersytetu w Exeter, wskazuje, że roboty są od ludzi nie tylko bardziej niezawodne, ale i bardziej wiarygodne. Zwyczajnie – nie mają kaprystów. I w tym filozof upatruje w przyszłości powodzenia robotów czy seks-robotów.
I chyba właśnie na tej płaszczyźnie – porozumienia i przywiązania, a nie samej przyjemności – spoczywa kluczowa rola, która doprowadzi lub nie do ścieżki, o której pisze Nancy Jecker.
Dlatego uważa, że seks-robotów nie należy traktować jak zwykłych seks-zabawek. „W przeciwieństwie do urządzeń, które mają tylko zapewnić doznania cielesne, seks-roboty stwarzają możliwość nie tylko nawiązania relacji seksualnych, ale też międzyludzkiej intymności” – podsumowuje badaczka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS