Musiałam mu pomóc, choć nie wiem dlaczego. Nie znałam go, ale wiedziałam, że jest niewinny. Uciekaliśmy tajemniczymi zaułkami, skrywaliśmy się w miejscach znanych tylko mnie lub moim znajomym, którzy nam pomagali, przebieraliśmy się jak w filmach szpiegowskich.
Ten sen był bardzo realny – nie fruwaliśmy, nie przenikaliśmy przez ściany. Był też całkiem przyjemny, mimo zagrożenia wiszącego nad nieznajomym. Gdyby nie warczenie psa, któremu może też coś się przyśniło, nie obudziłabym się tak szybko. I zapewne rano już bym snu nie pamiętała. Zanim ponownie zasnęłam, zastanawiałam się, co mógł oznaczać. Jedna z teorii głosi, że śni nam się to, czego doświadczyliśmy w ciągu ostatniego dnia lub dni, ale ja przecież przed niczym nie uciekałam. Chyba że przed szarą rzeczywistością, jaką zastałam po powrocie z urlopu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS