Ważą się losy powołania komisji, która zbada procesy inwigilacyjne podejmowane przez polskie służby. Choć temat pojawił się przy okazji afery związanej z inwigilowaniem Pegasusem, poseł Paweł Kukiz zaproponował, żeby na problem spojrzeć szerzej i zbadać możliwe przypadki inwigilacji także za czasów poprzednich rządów.
Opozycja postawiona przed faktem dokonanym
Choć opozycja wyraziła taką chęć, w sprawie zaczęły się pojawiać kolejne warunki. M.in. taki, że jeśli komisja dojdzie do skutku, na jej czele ma stanąć Paweł Kukiz. Ten pomysł, podaje RMF FM, nie przypadł jednak do gustu opozycji, która ma uważać, że taki rozkład sił spowoduje, że temat Pegasusa zostanie oddalony na rzecz zajmowania się zamierzchłą przeszłością.
PiS kusi polityków Pawła Kukiza i szykuje plan B
PiSz kolei ma mieć dwa sposoby na rozegranie tematu, w którym aktualnie zapanował remis. Pierwszy to przekonywanie polityków Kukiz’15 do współpracy. Nie stanowiskami, a biorącymi miejscami na przyszłych listach wyborczych, co oznaczałoby pewne dostanie się do Sejmu kolejnej kadencji. To plan potencjalnie kuszący dla kukizowców, bo w kolejnej kadencji mogliby być języczkiem u wagi i znów mieć momenty, w których rozdają karty.
PiS szykuje się również do planu B – donosi RMF FM. Polega on na podważeniu roli komisji poprzez wytykanie jej niekonstytucyjności, czym ostatecznie działanie komisji miałoby być sprowadzone do minimum.
Czytaj też:
Jak Kukiz owinął dookoła palca rządzących i opozycję. „Symetrysta w komisji śledczej”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS