Dzisiaj, 26 września (14:29)
Górnik miał spore szanse na wywiezienie kompletu punktów z Niecieczy, ale na własne życzenie i przez kolejne jedenastki dyktowane przez prowadzącego mecz Łukasza Szczecha przegrał z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 1-3. Dzięki tej wygranej „Słonie” opuściły ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie z kilkoma zmianami w składzie. M.in. od pierwszej minuty zagrał Łukasz Budziłek, który zastąpił byłego bramkarza Górnika Tomasza Loskę. Szansę dostał też zdobywca zwycięskiego gola w pucharowym meczu ze Śląskiem Wrocław Muris Mesanović.
To jednak goście zaatakowali od pierwszej minuty, ale dobrych dośrodkowań w wykonaniu Erika Janży z lewej strony nie wykorzystywał Piotr Krawczyk. W 9. minucie drużyna prowadzona przez Jana Urbana powinna była prowadzić. Kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Krzysztof Kubica. Nieskuteczny Krawczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem “Słoni”, ale przegrał pojedynek. Do odbitej piłki doskoczył jeszcze Bartosz Nowak i miał bramkę przed sobą bez golkipera. Pomocnik Górnika uderzył celnie, ale piłkę sprzed linii bramkowej zdołał wybić Nemanja Tekijaski.
Zaraz potem niewiele zabrakło Przemysławowi Wiśniewskiemu do zaskoczenia Budziłka, ale po rzucie rożnym trafił głową obok bramki. Górnik atakował, miał przewagę i był w natarciu.
W 18. minucie dobrze z wolnego uderzył Erik Janża, ale ponownie dobrze interweniował Budziłek. Miejscowi odpowiedzieli strzałem zza pola karnego Adama Radwańskiego, po którym piłka minęła słupek bramki “Górników”. Potem z kilkunastu metrów uderzał Nowak, po akcji Jesusa Jimeneza, ale nieskutecznie.
Z czasem, choć zawodnikom obu klubów trudno było odmówić chęci, niewiele się działo. Brakowało konkretów pod jedną i drugą bramką. Kłopoty w tym względzie mieli głównie gospodarze. Nic więc dziwnego, że trener Bruk-Betu Mariusz Lewandowski z zafrasowaną miną obserwował to, co działo się na murawie. Pod koniec I połowy ponownie pokazał się Nowak. Strzelał płasko, ale obok słupka.
Drugą część oba zespoły rozpoczęły ze zmianami. Na boisku pojawił się m.in. Lukas Podolski. Tą część zespół z Niecieczy zaczął z większym animuszem, starając się atakować. Szansę miał rezerwowy Ernest Terpiłowski, ale został zablokowany przez obrońców Górnika.
W 55. minucie było już 1-0 dla gości, którzy dobrze rozegrali rzut różny. Janża zagrał w kierunku Rafała Janickiego, a ten huknął pod poprzeczkę i Budziłek nie miał nic do powiedzenia, a środkowy obrońca drużyny z Zabrza mógł się cieszyć z pierwszego gola w bieżących rozgrywkach.
W 63. minucie mieliśmy sporą przerwę w grze. Piłka trafiła w rękę Alasany Manneha i po interwencji VAR i zobaczeniu sytuacji na monitorze, Łukasz Szczech wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Piotr Wlazło. Grzegorz Sandomierski ustawił się w swoim prawym rogu, rzucił w lewy i wybił pikę.
Koniec wszystkiego? Gdzie tam, siedzący za VAR Paweł Raczkowski dopatrzył się, że bramkarz Górnika ruszył się wcześniej z linii i arbiter nakazał powtórkę wykonania karnego. Tym ra … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS