Mam nadzieję, że przygotowywana obecnie wersja ustawy o sądach powszechnych wprowadzi przepis, wedle którego zostanie pozbawiony prawa do zawodu sędziego, każdy sędzia, który odmówi udziału w rozprawie z innym sędzią. Zaś odmowę będzie uzasadniał tym, że tamten sędzia dostał rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa utworzonej wiosną 2018 roku, a nominację na sędziego z rąk prezydenta Andrzeja Dudy. W takiej kolejce sędziów, którzy winni zostać wyrzuceni z zawodu stanął ostatnio warszawski sędzia Piotr Gąciarek.
Taki przepis to jedyny sposób na zablokowanie anarchizacji sądownictwa w Polsce przez część środowiska sędziowskiego, które praktycznie od 2016 roku jest przeciwne zmianom w wymiarze sprawiedliwości, nawet kosztem wprowadzenia do życia społecznego pełnego chaosu. Bo tym byłaby mieszanka wybuchowa państwa – paraliż sądownictwa w połączeniu z jego anarchizacją.
Obecnie w Polsce jest całkiem spora gromadka takich sędziów. Dziś do tego grona dołączył formalnie sędzia z Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek. Wprawdzie sędzia ten znany z licznych akcji przeciwko reformie sądownictwa, członek Stowarzyszenia „Iustitia”, na początku września tego roku odmówił orzekania w jednym składzie z sędzią Stanisławem Zdunem, lecz dopiero dziś Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zawiesiła sędziego, demonstracyjnie uderzającego w reformę sądownictwa. Sędzia Piotr Gąciarek ma zakaz orzekania do czasu rozstrzygnięcia jego sprawy w SN. Zbuntowanemu sędziemu, określanego mianem celebryty obniżono też wynagrodzenie o 40 proc.
W swoim piśmie z września do prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Schaba nazwał sędziego Stanisława Zduna „osobą nieuprawnioną do orzekania”, gdyż został powołany na stanowisko sędziowskie przy udziale upolitycznionej neoKRS.
Kiedy prezes sądu zawiesił Piotra Gąciarka, zakazując mu orzekania, ten w jednym z mediów zaprezentował swoją niezłomną postawę. Były to słowa wstrząsające, godne bohatera broniącego barykady z napisem „sprawiedliwość”, atakowanej przez dzikie hordy obecnej władzy:
„Dla każdego sędziego odsunięcie od orzekania to moment dramatyczny. Ale niczego nie żałuję, bo nie mam prawa legitymizować bezprawia w postaci uznania Krajowej Rady Sądownictwa za legalnie działający organ. Odsunięcie od orzekania nie złamie mnie, nie odpuszczę, dalej będę niezależnym sędzią”.
Panie sędzio, czy nikt do tej pory nie powiedział Panu, że niezależność nie polega na tym, że Pan sam tworzy prawo? Pan je tylko w sposób niezależny i niezawisły, najlepiej zgodny z sumieniem, stosuje. Jednak ktoś inny je tworzy. Może to robić w porozumieniu z Panem, a nawet przy Pana udziale. Ale nigdy Pan samodzielnie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS