A A+ A++

fot. Piotr Sumara (PZPS)

Finałowe starcie Pucharu Polski obserwował prezes PZPS, Sebastian Świderski, jeszcze do niedawna prezes klubu z Kędzierzyna-Koźla, który triumfował w Krakowie. – Jeden z trenerów, Stanisław Gościniak, zawsze powtarzał, że prawdziwa siatkówka zaczyna się po dwudziestym punkcie i to było w tym finale widoczne. ZAKSA odpalała wtedy wyższy bieg i przechylała te końcówki na swoją stronę. To był kawał wielkiej siatkówki i promocji naszej dyscypliny – ocenił finał Pucharu Polski prezes Świderski. 

Choć turniej finałowy Pucharu Polski zakończył się w trzech setach, to na boisku nie brakowało emocji. Lepiej radzili sobie z nimi kędzierzynianie, którzy dwukrotnie odwrócili losy seta. – To było bardzo wyrównane spotkanie, spotkały się dwie mocne ekipy i było widać tę walkę w trakcie setów, kiedy to Jastrzębski Węgiel w dwóch pierwszych partiach wysoko prowadził. Jeden z trenerów, Stanisław Gościniak, zawsze powtarzał, że prawdziwa siatkówka zaczyna się po dwudziestym punkcie i to było w tym finale widoczne. ZAKSA odpalała wtedy wyższy bieg i przechylała te końcówki na swoją stronę. To był kawał wielkiej siatkówki i promocji naszej dyscypliny – ocenił Sebastian Świderski. Prezes PZPS nie ukrywał, że tym, co pomogło ZAKSIE, było doświadczenie. Kędzierzynianie mają na swoim koncie między innymi dwa triumfy w Lidze Mistrzów. – Wydaje mi się, że zaowocowało doświadczenie zdobyte przez ostatnie lata, przede wszystkim w europejskich pucharach, kiedy to ZAKSA spotykała się z najmocniejszymi zespołami w Europie. Wtedy pomimo trudów potrafiła wygrywać i dwukrotnie zdobyła Ligę Mistrzów. To zgranie i doświadczenie w końcówkach było kluczowe – podkreślił były prezes klubu z Kędzierzyna-Koźle. – Trzeba pamiętać że jastrzębianie też mają klasowych zawodników Ben Toniutti czy Jurij Gladyr, który z reszta zagrał fenomenalne zawody, a do tego mistrzowie olimpijscy i widać było, że grali dobrze, ale czegoś im w końcówkach zabrakło – ocenił Jastrzębski Węgiel Sebastian Świderski.


Zdecydowanie mniej emocji przyniosły półfinałowe starcia. W pierwszym z nich ZAKSA pewnie ograła osłabiony brakiem Miguela Tavaresa Aluron CMC Wartę Zawiercie, a Jastrzębski Węgiel nie dał najmniejszych szans Asseco Resovii. – Brak Tavaresa był bardzo widoczny w zespole z Zawiercia, ale jestem trochę zawiedziony drugim półfinałem. Liczyłem, że będzie bardziej wyrównany i że Asseco Resovia się postawi, że aktualny lider tabeli PlusLigi pokaże dużo więcej. Jastrzębski Węgiel przejechał się po niej i zaoszczędził dużo sił – przypomniał prezes polskiej siatkówki. – Finał był bardzo wyrównany i jedna piłka mogła decydować o tym, która drużyna zwycięży. Wszystkie sety kończyły się różnicą dwóch punktów. Widać było, że zespoły przygotowywały się do meczu i ta forma naprawdę była bardzo wysoka. Życzę chłopakom przede wszystkim zdrowia, bo przed fazą play-off będzie ono bardzo potrzebne – podsumował Świderski.

Oprócz niego turniej finałowy oglądał również selekcjoner polskiej kadry – Nikola Grbić. Pewne plany dotyczące sezonu reprezentacyjnego już są. – Rozmawiałem już wcześniej z Nikola Grbiciem i nawet nie chodzi o to, żeby wygospodarować chwilę na przygotowania, ale bardziej o to, żeby zawodnicy zostali chwilę wolnego. Tak, żeby mogli odpocząć, zregenerować się i zadbać o swoje zdrowie. Na pewno pierwsza część Ligi Narodów będzie raczej rozgrywana siatkarzami, którzy grali trochę mniej w tym sezonie. Tak, żeby ci najbardziej obciążeni mogli odpocząć – zdradził prezes PZPS.

Cały czas nie wiadomo także, kto oprócz Japonii będzie organizatorem turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich. Czasu jest coraz mniej, a światowa federacja nabiera wody w usta. – Chciałbym mieć tę wiedzę, natomiast nie mam żadnej. Rozmawiamy z federacją światową, ale o dziwo, nie ma jeszcze żadnej decyzji, a miały one zapaść już w grudniu. Cały czas czekamy. Trudno mi nawet powiedzieć, kiedy to ogłoszenie nastąpi. Rozmawialiśmy o turnieju męskimi, o turnieju żeńskim, natomiast chcielibyśmy zorganizować turniej żeński – zdradził Sebastian Świderski i dodał: – FIVB z turnieju męskiego robi wielką tajemnicę, na razie wiadomo tylko o Japonii, natomiast co do reszty po prostu nie wiem – mówił lekko rozgoryczony prezes Świderski. Dlaczego FIVB robi z tego tak wielką tajemnicę i gdzie siatkarze i siatkarki będą walczyć o olimpijską przepustkę? Miejmy nadzieję, że światowa federacja szybko ogłosi swoją decyzję.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFrancja likwiduje bazy wojskowe w Afryce. “To presja Rosji”
Następny artykułКто из знаков Зодиака способен на измену, а кто – самый верный