Jeszcze przez dwa tygodnie Polski Związek Piłki Siatkowej czeka na zgłoszenia trenerów do konkursów na posady selekcjonera kadry siatkarek i siatkarzy. Prezes siatkarskiej centrali Sebastian Świderski opowiedział „Super Expressowi” o kulisach wyboru i o tym, czy jego faworyt Nikola Grbić wciąż liczy się w grze.
– Jeśli chodzi o wybór trenera mężczyzn, to przyznaję, że nieco mnie ubodły wypowiedzi niektórych kandydatów i to dlatego ostatecznie naciskałem na przeprowadzenie konkursu – przyznał prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
20 listopada zamkniecie przyjmowanie zgłoszeń. Co potem?
– 3 grudnia mamy spotkanie zarządu, na którym będą omawiane wybrane kandydatury. Czy będą trzy, dwie, czy jedna, tego nie wiem. To się okaże w zależności od ofert, jakie napłyną. Wybierzemy kandydatów, z którymi przeprowadzimy dalsze rozmowy na temat ich wizji współpracy i przyszłości obu reprezentacji. Nic nas nie goni, nie musimy podejmować decyzji szybko, nie ma daty granicznej. Czekamy też na wytyczne nowego Ministerstwa Sportu, być może ono nam zasugeruje jakiś cykl wyboru.
Dzisiaj ma pan mniejsze nadzieje na pozyskanie Grbicia niż na starcie prezesury?
– Nie chcę mówić o nadziei, ona umiera ostatnia. Może być i tak, że Nikola się zgłosi, a potem się okaże, że nie da rady objąć funkcji lub się nie dogadamy. To kwestia rozmów. Poza tym trzeba mieć różne opcje i dać szansę innym trenerom. Kto wie, może ktoś przedstawi taką koncepcję kadry, która przekona związek.
*Całą rozmowa w Super Expressie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS