Muzyk jest z zawodu architektem i od jakiegoś czasu zajmuje się projektowaniem nie tylko swojego rodzinnego domu, ale i domków dla wczasowiczów, które razem z żoną chcą wynajmować w sezonie. W najnowszym wywiadzie dla magazynu “Twój styl” opowiedział o swoich słabościach, małżeństwie i karierze muzycznej. Poruszył także temat architektury.
Muzyk wyznał, że “po skończeniu architektury założył zespół Zakopower”. – Może gdybyśmy wtedy w Opolu nie dostali nagrody, grałbym amatorsko albo zostawiłbym muzykowanie i założył pracownię architektoniczną […]. Swoboda, jaką daje praca artysty, była jednak pokusą – dodał Sebastian Karpiel-Bułecka.
– Powiem bez owijania w bawełnę – uprawianie zawodu muzyka wiąże się z częstymi okazjami do picia. Miałem w życiu moment, kiedy musiałem powiedzieć sobie “stop”. Uświadomiłem sobie, że przesadzam. Ale nie dałem się temu zniewolić, potrafiłem postawić sobie granicę – wyznał muzyk.
– Dla mnie miłość i małżeństwo nie polegają na zabieraniu komuś czy sobie wolności, przeciwnie – na dawaniu jej. My z Pauliną dajemy sobie dużo wolności – ona pozwala mi realizować moje plany, marzenia, a ja pozwalam jej czuć się wolną w jeszcze inny, głęboki sposób – ponieważ ta druga osoba cię zna i akceptuje w całości, nie musisz nikogo udawać, możesz zdjąć wszystkie maski. To dopiero wolność! – wyznał muzyk.
Frontman zespołu Zakopower wyznał także, że kiedy dowiedział się, że zostanie ojcem, bardzo się ucieszył. – Kiedy Paulina powiedziała, że będziemy mieli dziecko, zapytałem tylko: “Gdzie my je poślemy do szkoły?”. Od razu chciałem, żeby wychowało się na Podhalu, przesiąkło górską tradycją, w której jest i prawda i dobro – dodał Sebastian Karpiel-Bułecka.
Zobacz także: Paulina Krupińska zdradza, kto w jej domu pilnuje dyscypliny
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS