Wydaje się, że powoli dochodzimy do ściany.
Państwo w sytuacji zadekretowanej pandemii okazało się nieudolne. Wszystkie państwowe działania wpędzają populację w ruinę i powodują niepoliczony jeszcze wzrost liczby zgonów z powodu samoparaliżu tak zwanej służby zdrowia. Nie jest wykluczone a z czasem staje się coraz bardziej pewne, że wszystkie środki podejmowane przez państwo są przeciwskuteczne.
Wczoraj w nocy spanikowany tłum szturmował w Londynie dworce kolejowe i autobusowe terminale. Ostatni prom… do Calais, życie pisze scenariusze, które nie przyszłyby do głowy najbardziej wybujałym wyobraźniom. Ludzie w panice opuszczają Londyn, ta panika nie jest jednak strachem przed zarażeniem coronovirusem ale strachem przed kolejnymi rządowymi ograniczeniami postrzeganymi jako idiotyczne.
Następnym krokiem będzie bunt. Społeczeństwa czują się ubezwłasnowolnione, odbiera się ludziom prawo do decydowania o własnym życiu i do własnej oceny tego życia ryzyka. Pechowcom cegła nawet w drewnianym kościele na głowę spadnie a reszta i tak codziennie ryzykuje życiem przechodząc przez ruchliwą ulicę czy w ostatniej chwili wskakując do tramwaju.
Od wielu miesięcy istnieje embargo informacyjne na skalę oporu społecznego przeciwko wprowadzanym w różnych miejscach w Europie ograniczeniom, tak zwanym pandemicznym. Ulice europejskich miast są świadkami państwowej przemocy na niespotykaną dotychczas w normalnym świecie skalę. To dlatego te wściekłe marsze wściekłych macic spotkały się z tak słabym poparciem światowej opinii publicznej, która niczym pelikany musi łykać obrazki z własnych miast gdzie rodzima policja pałuje setki ludzi, którym ich własne demokratyczne i praworządne rządy zabierają właśnie podstawy wypracowanego z trudem bytu materialnego na pocieszenie rzucając ochłapy jednorazowej doraźnej pomocy. Jak się komu pomoc nie podoba to pała przez łeb, w imię walki o społeczną zdrowotność.
Wydaje się że tym razem cienka czerwona nic się zerwie, społeczeństwa są zmęczone i zaczynają podejrzewać, że z niewiadomego powodu robione są w bambuko, w każdym razie państwo wcale nie zarządza lepiej ich życiowymi interesami niż oni sami mogliby o nie zadbać. Jednocześnie gołym okiem widać przepływy pieniądza do skorumpowanych i cynicznych korporacji farmaceutycznych od dziesięcioleci handlującym ludzkim życiem na zasadzie monopolu tysięcy dolarów za szczyptę białego proszku ratującego życie, lub też nie ratującego, pewna jest tylko kasa.
Jeżeli ktoś chciał podpalić zachodnią cywilizację to mu się udało.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS