Gael Monfils (68. ATP) w pierwszej rundzie turnieju ATP 250 w Dosze zmierzył się z Boticem van de Zandschulpem (70. ATP). Francuz wygrał 6:1, 7:6(9), chociaż niewiele brakowało, by potrzebny był trzeci set. Sytuację zepsuł jednak Holender, który na katarskich kortach nie mógł opanować złości. W tie-breaku kompletnie go poniosło.
Botic Van Den Zandchlup zagrzał się w Dubaju. Sędzia musiał go spacyfikować
W pierwszym secie Monflis wygrał dość łatwo, ale w drugiej partii miał już problemy. W pewnym momencie przegrywał już nawet 2:5, ale przegrany serwis zabrał van de Zandschulpowi szansę na zgarnięcie seta i doprowadzenie do trzeciej partii. Holender miał jeszcze szanse na dwukrotnie przełamanie rywala, ale finalnie zmarnował aż sześć piłek setowych.
Zepsucie jednej z nich rozwścieczyło go już przy stanie 6:5. Po zaprzepaszczonej akcji van de Zandschulp huknął rakietą o ziemię i złamał ją w pół. Za to przewinienie sędzia postanowił go tylko upomnieć i liczył, że zadziała to na 28-latka. Nic bardziej mylnego.
W tie-breaku przy stanie 8-8 Holender wygrał akcję i wyszedł na prowadzenie, dzięki czemu miałby kolejną piłkę setową. Chciał jednak wyładować frustrację i postanowił z całej siły wybić jedną z piłek w trybuny, czym mógł zrobić komuś krzywdę. Regulowanie nerwów skończyło się dla niego tak, że sędzia zawodów ukarał go odjęciem jednego punktu za to zachowanie.
Finalnie van de Zandschulp zdobył punkt jeszcze raz, ale nie wykorzystał kolejnej piłki setowej i chwilę później przegrał tie-breaka 9-11, a cały mecz 0:2 w 1 godzinę i 44 minuty. Nerwy raczej mu się nie opłaciły, a spokojny Gael Monflis awansował o drugiej rundy turnieju, gdzie ograł Chińczyka Zhinhena Znahga (48. ATP) i czeka go starcie z wyżej notowanym rodakiem Ugo Humbertem (18. ATP).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS