Sassoli: PE nie poprze porozumienia ws. budżetu zawierającego ograniczenia
12.02.2020r. 20:34
Parlament Europejski jeszcze w poprzedniej kadencji przyjął stanowisko, w którym domaga się, by budżet UE na lata 2021-2027 wynosił 1,3 proc. połączonego dochodu narodowego brutto (DNB) państw członkowskich. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego to stanowisko zostało potwierdzone przez izbę w nowym składzie.
Jednak państwa członkowskie w Radzie UE niespecjalnie się tym przejmują. Zeszłoroczna “kompromisowa” propozycja przygotowana przez fińską prezydencję, która wynosiła 1,07 proc. DNB była niższa nie tylko od tego, czego chciał PE, ale też od tego, co zaproponowała KE (1,11 proc. DNB).
“To nie są tylko abstrakcyjne liczby. One mają realne konsekwencje dla życia wszystkich Europejczyków. Jak możemy myśleć o cięciach w tak udanych programach, jak Erasmus +, lub o środkach mających na celu ochronę naszych granic?” – pytał Sassoli.
Jak zaznaczył, cel osiągnięcia neutralności klimatycznej wymaga bezprecedensowych zmian w gospodarkach i społeczeństwach państw członkowskich, a co za tym idzie potrzebne jest odpowiednie wsparcie finansowe.
Stanowisko PE w sprawie budżetu jest zbieżne ze stanowiskiem Polski i innych państw z grupy przyjaciół polityki spójności. Choć krajów domagających się cięć jest mniej, mają one jednak silniejszą pozycję, choćby ze względu na to, że to one są płatnikami netto do budżetu, co oznacza, że więcej do niego wpłacają niż z niego wyciągają.
Rządy Szwecji, Danii, Austrii, Holandii i Niemiec chcą, by limit wydatków na kolejne siedem lat wynosił 1 proc. Dochodu Narodowego Brutto 27 krajów UE. Zaplanowany na 20 lutego szczyt UE ma w założeniu przezwyciężyć te różnice, ale dyplomaci wskazują, że będzie to bardzo trudne. Przynajmniej na tym etapie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS