Kompleks w Turowie powinien funkcjonować co
najmniej do 2044 r. – poinformował wicepremier i minister aktywów
państwowych Jacek Sasin. Powtórzył, że nie ma mowy o wykonywaniu
postanowienia TSUE. Strona polska jest na dobrej drodze do zawarcia
porozumienia z Czechami.
“Intencją rządu i państwa
polskiego jako właściciela PGE jest, by zespół kopalni i elektrowni
Turów funkcjonował co najmniej do końca wydanej koncesji, czyli do 2044
roku” – powiedział Sasin podczas briefingu w kopalni Turów.
Wicepremier powtórzył, że nie ma planów wstrzymania wydobycia w kopalni po decyzji TSUE.
“Nie ma mowy, by wyłączyć pracę kopalni Turów z wielu powodów. Po
pierwsze, mamy w sporze rację i nie ma przesłanek, by takie
postanowienie w tej chwili wykonywać. Po drugie, wykonanie byłoby
katastrofalnym ciosem dla energetyki i polskiej gospodarki. (…)
Wykonanie postanowienia pociągnęłoby też za sobą katastrofalne skutki
ekonomiczne i społeczne” – powiedział Sasin.
Jak powiedział wicepremier, Polska szuka sposobu rozwiązania sporu z
Czechami w sprawie Turowa. Liczy, że jest na dobrej drodze do zawarcia
porozumienia.
“Proces nie jest jeszcze sfinalizowany, ale jesteśmy na dobrej
drodze, by porozumienie osiągnąć i zakończyć spór” – powiedział Sasin.
Dodał jednocześnie, że Polska jest przekonana co do słuszności swoich
postulatów w tym sporze, a rozstrzygnięcie TSUE było zaskoczeniem.
Jak poinformował, jest wola strony czeskiej, by po podpisaniu międzyrządowej umowy wycofać skargę z TSUE.
Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, poinformował, że po
poniedziałkowych rozmowach roboczych podpisano protokół, który określa
ramy umowy pomiędzy polskim a czeskim rządem. Projekt umowy przygotowuje
strona czeska.
Jak powiedział, realizacja umowy oznaczałaby wycofanie skargi przez
Czechy, co by oznaczało też zakończenie działania środka tymczasowego,
ale i współpracę w przyszłości.
Umowa będzie zawarta na podstawie art. 273 Traktatu o funkcjonowaniu
UE i będzie gwarantować obu stronom realizację wspólnych zadań,
obejmujących m.in. powołanie grup roboczych, funduszu małych projektów
środowiskowych dla organizacji pozarządowych, monitorowanie stanu
środowiska, w tym poziomu wód gruntowych oraz inwestycje o wartości do
45 mln euro.
Jak powiedział Soboń, chodzi o wspólne projekty, w które zaangażowane będą oba rządy, samorządy i PGE.
“Musimy dokładnie wskazać zadania i sposób ich finansowania oraz
proporcje, w jakich poniesione będą nakłady przez poszczególne strony” –
powiedział wiceminister.
Prezes PGE Wojciech Dąbrowski powtórzył, że kopalnia działa w oparciu
o legalną koncesję, a jej uzyskanie poprzedzone było wieloletnimi
negocjacjami ze stroną czeską.
Jak poinformował, we wrześniu ukończona zostanie budowa ekranu
przeciwfiltracyjnego. Spółka zadeklarowała też budowę wału, który będzie
odgradzał kopalnię od granicznych miejscowości.
“Chciałbym przypomnieć, że w ostatnich latach wydaliśmy w Turowie
kilkaset mln zł na różne instalacje prośrodowiskowe. (…) Niedawno
otworzyliśmy najbardziej nowoczesny blok w Europie Środkowej na węgiel
brunatny” – powiedział prezes PGE.
Dodał, że kopalnia Turów jest jedną z wielu kopalń w regionie i grupa
jest gotowa współpracować ze stroną czeską i niemiecką w sprawie
działań zapobiegających degradacji środowiska.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w piątek nakazał Polsce
natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla
brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka
Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w
tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma
negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom
wód gruntowych.(PAP Biznes)
pel/ asa/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS