– To co mnie prowadzi w kadrach, to dwa słowa: „my” i „wygrywać”. Zawodnicy usłyszą je ode mnie. Ta reprezentacja ma wszystko, by rywalizować z każdą drużyną na świecie. Czasem patrzymy na nazwiska czy na pozycje w rankingu i to prowadzi do błędnych założeń. Ja wychodzę z założenia, że trzeba szanować rywala, ale bez strachu. Piłka nożna to prosta gra: trzeba strzelać gole, nie tracić bramek – mówił Fernando Santos na swojej powitalnej konferencji w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Poniżej prezentujemy wam spisane wypowiedzi Portugalczyka.
Przepraszam, będę mówił po portugalsku, bo jest to dla mnie znacznie łatwiejsze w tym momencie. Najpierw chciałbym podziękować prezesowi za zaufanie do mnie i do mojego sztabu. To dla mnie bardzo ważny czynnik. Ta nominacja jest olbrzymim zaszczytem, bo mówimy o wielkim kraju, o niezwykle bogatej historii i kulturze. Również polski futbol ma bardzo ważną historię. Historię, która naznaczyła też moje pokolenie. Pamiętam wspaniałe polskie drużyny, pamiętam bezpośrednie starcia z Polską i to zawsze były mecze trudne. Zespół ma wspaniałych zawodników, to światowa czołówka i nie mam co do tego wątpliwości. Od dzisiaj jestem Polakiem, jestem jednym z was. Będziemy robić wszystko, by zapewnić Polakom dużo radości. Będzie to wymagało dużo pracy, ale to wszystko przed nami. Będę mieszkał w Warszawie i chce dobrze poznać kulturę, kraj, ludzi, więc proszę się przyzwyczaić, że będziemy się często widywać.
O swojej filozofii:
Nie lubię słowa „ja”, wolę słowo „my”. Wierzę w to słowo. W federację, sztab, zawodników. Bez zawodników nie ma selekcjonera, a bez selekcjonera nie ma zawodników. Liczę na wsparcie Polaków – kibiców, mediów, federacji, graczy, sztabu.
O porównanie doświadczeń z Ronaldo i Lewandowskim:
Na moje szczęście – zawsze prowadziłem wielkich zawodników. Najważniejsze jest jednak to, żebyśmy byli zespołem i by ego zostało gdzieś poza nim. Liczymy się na boisku jako całość. Oczywiście każdy ma swoją osobowość i jako trener muszę z tego stworzyć zespołowość. Musimy też zdefiniować różnicę między trener i człowiekiem. Bo ja na treningach rządzę, ja podejmuję decyzję. Ale też muszę poznać tych zawodników, poznać ich jako ludzi, poznać ich temperament. I na to będę potrzebował czasu.
Co go różni od Sousy:
Jestem jego przyjacielem, ale jesteśmy różnymi osobami. Każdy ma swój charakter. Wychodzę z założenia, że nie analizuje i nie oceniam pracy moich kolegów. Nie klasyfikuje tego tak, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy.
O silę i mentalności kadry:
To co mnie prowadzi w kadrach, to dwa słowa: „my” i „wygrywać”. Zawodnicy usłyszą je ode mnie. Ta reprezentacja ma wszystko, by rywalizować z każdą drużyną na świecie. Czasem patrzymy na nazwiska czy na pozycje w rankingu i to prowadzi do błędnych założeń. Ja wychodzę z założenia, że trzeba szanować rywala, ale bez strachu. Piłka nożna to prosta gra: trzeba strzelać gole, nie tracić bramek. Budynek bez dobrych fundamentów się zawali, więc musimy zbudować te fundamenty. Musimy być solidni w defensywie, ale by wygrywać, to trzeba zdobywać bramki. Mamy zawodników, którzy grają w silnych ligach w Europie, więc oni znają rywalizację na najwyższym poziomie.
O silę reprezentacji i taktyce:
Oglądałem mecze Polaków na mundialu, mierzyłem się z Polską w przeszłości. Pewnie wiecie, jak grały moje zespoły. Nie chcę mówić o formacjach, bo liczby nie mówią wszystkiego. 4-3-3, 4-4-2, to są tylko liczby. Ważna jest dynamika, gra musi być płynna, musimy się do tego dostosować. Dynamika meczu dyktuje to, jak będziemy grać. Ważniejsze jest to, jak będziemy się bronić, jak konstruować ataki, a nie jak to rozpisać na tablicy. Filozofia jest ważniejsza od ustawienia.
O celach:
Chce wygrywać, nie przyjechałem tu po porażki. Nie akceptuję słowa „przegrana”. Wiem, że to nie jest zawsze możliwe, bo naprzeciw ciebie jest przeciwnik, ale po to analizujemy rywali i po to mam w sztabie człowieka, który się tym zajmuje. Chcę jeszcze powiedzieć, że federacja przedstawiła mi szerszy projekt. Chcę zrobić to, co w Grecji i Portugalii, czyli zostawić po sobie jakąś spuściznę na przyszłość. Świat futbolu się zmienia, ale chce zbudować podstawy nowej przyszłości. Musimy patrzeć na zespoły młodzieżowe i to jedno z moich zadań.
O Ekstraklasie:
Przyzwyczajcie się, że będziemy się widywać na stadionach. Nie znam zbyt dobrze Ekstraklasy. Gdybym powiedział, że znam, to byście się śmiali. Od lutego będę w Polsce i będę czujny, bo wtedy rusza liga. Będziemy oglądać istotne mecze, na wszystkich spotkaniach nie będę. Macie świadomość, że czas jest ograniczony, a będę jeszcze jeździł po Europie i oglądał innych graczy.
O polskich asystentach w sztabie:
W Grecji miałem greckich asystentów i chcę mieć Polaków teraz. W pierwszej fazie to bardzo ważne, bo Polak zna polską mentalność. Wczoraj miałem okazję porozmawiać z dwoma panami (Łukasz Piszcze i Tomasz Kaczmarek – red.). Zrozumiałem ich pomysły. Chcę przemyśleć decyzję i za 15 dni przekażę moją opinię prezesowi. Nie można też nagle zaangażować zbyt wielu współpracowników. Na pewno jednak będzie polski element w moim sztabie.
O rozmowach z piłkarzami:
Jak tylko wrócę do pracy w Polsce, to chcę przygotować szczegółowy plan spotkań, zgrupowań, wyjazdów. Kadra ma fantastyczną organizację. W połowie lutego wszystko będzie gotowe. Chcę porozmawiać z piłkarzami o ich wizji gry, o tym jak i gdzie się czują najlepiej.
O postawie Polski na mundialu:
Nie powinienem w tym momencie odpowiadać na to pytanie. Mój poprzednik wykonał bardzo dobrą pracę, ale rozumiem pytanie o mundial. Widziałem te mecze.
O języku i komunikacji:
Będę komunikował się z piłkarzami po angielsku. Na murawie, na treningach, na odprawach – językiem wiodącym będzie angielski. Nauczyłem się już kilku słów po polsku. Mam nadzieję, że nauczę się mówić lepiej, tak jak to miało miejsce w Grecji. Ale komunikacja na treningach jest łatwa, zawodnicy wszystko będą rozumieli. Jeśli uda mi się nauczyć polskiego, to będę mówił po polsku.
O młodych Polakach:
Na mundialu już tacy grali, było trzech-czterech zawodników w wieku 22-24 lat, którzy grają już z wiodących ligach. Będziemy obserwować młodzież. Ciężko jednak teraz rzucać nazwiskami. Kto zna moją historię, ten wie, że jestem znany z wprowadzania młodych piłkarzy do drużyn. Nie jest jednak ważny wiek, a jakość piłkarska.
O odzyskaniu radości z gry przez kadrowiczów:
Musi być radość z gry. Nie chodzi o rozrywkę, a o szczęście z samej gry. Trudno jest wygrywać, gdy drużyna nie jest szczęśliwa. Ja chcę, by oni byli szczęśliwi. Ważniejsza jest kwestia psychiczna od fizycznej, bo ja będę miał tych piłkarzy 3-4 dni, nie zmienię przygotowania fizycznego, bo nad tym pracuje się w klubach. Ale mogę poprawić kwestię mentalną. Reprezentanci muszą być w tej drużynie szczęśliwi.
O pragmatyzmie:
Jeśli uważacie, że zwycięstwa są pragmatyczne, to w porządku, mogą być pragmatykiem. W Portugalii zdobyliśmy ponad 230 bramek, straciliśmy ponad 80, czyli mniej niż jedną na mecz. Jeśli strzelaliśmy tyle goli, to czy to jest gra defensywna? Nie, to równowaga. Żadna drużyna nie wygrywa bez równowagi. Jeśli to pragmatyzm, to okej. Ja chcę wygrywać. Jeśli będziemy do tego grać efektownie, to kibice będą nas mocniej wspierać. Chcę, by talent służył drużynie, więc nie mogą ograniczać talentów piłkarzy. A jedyne gwiazdy, jakie znam, to te na niebie. Nigdy nie widziałem jednak na niebie samotnej gwiazdy.
O skojarzeniach z Polską:
Pamiętam bardzo dobre mecz otwarcia z 2012 roku. Polska – Grecja. Byłem tutaj praktycznie miesiąc. Pamiętam ten rzut karny dla nas z tamtego meczu. Ale pamiętam inne mecze z Polską, chociażby ćwierćfinał Euro 2016. To był dla nas najtrudniejszy mecz na tamtym turnieju.
Czytaj więcej o Fernando Santosie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS