A A+ A++

Mimo że w Ukrainie Rosjanie używają irańskiej amunicji krążącej od końca ubiegłego roku, dopiero całkiem niedawno Stany Zjednoczone, Francja i Wielka Brytania oskarżyły Iran i Rosję o naruszenie rezolucji numer 2231 Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dokument przyjęty w związku z podpisaniem historycznego porozumienia z Iranem w kwestii ograniczenia programu nuklearnego nadal sprawia wiele problemów interpretacyjnych i jest wykorzystywany w przepychankach politycznych.

Według przedstawicieli wspomnianej trójki, przeprowadzając transfery dronów bez uprzedniej zgody RB ONZ, zarówno Rosjanie, jak i Irańczycy naruszyli rezolucję. Niewątpliwie już na samym początku należy zauważyć, że pewną constans, która będzie nam towarzyszyć w dalszych rozważaniach, jest to, że Islamska Republika Iranu z pewnością dostarczała amunicję krążącą na front w Ukrainie i robi to nadal. Świadczą o tym dostawy w ładowniach statków do kaspijskiego portu Machaczkała. Dzieje się to mimo sankcji wprowadzanych przez administrację Bidena.

Irańskie drony, w tym samoloty pociski Szahed-136, trafiają do Rosji od września ubiegłego roku. Używane są do ataków na infrastrukturę i cele cywilne w Ukrainie jako tańsze uzupełnienie rosyjskich pocisków manewrujących, aby zrekompensować ich malejące zapasy. Co więcej, irańscy eksperci i inżynierowie służyli Rosjanom pomocą, gdy ci mieli problemy techniczne z obsługą nowego uzbrojenia.

New York Times informował, że irańscy instruktorzy wdziani byli na okupowanym Krymie, a według Kijowa udzielali pomocy Rosjanom w obwodzie chersońskim, gdzie wojsku naszego wschodniego sąsiada udało się część z nich zlikwidować. W październiku Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy zauważyły grupę żołnierzy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej we wsi Mykuliczi w obwodzie homelskim. Ochraniani byli przez funkcjonariuszy rosyjskiej Gwardii Narodowej i oficerów Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Wróćmy jednak do meritum. Jak dotąd – i nic nie wskazuje, aby to się miało zmienić – sekretarz generalny ONZ António Guterres opierał się wezwaniom do wysłania zespołu ekspertów do Ukrainy i twierdził, że sekretariat nadal analizuje potrzebne informacje. Tych wydają się bez liku dostarczać same wiadomości z frontu. Ponadto według ambasadorki Lindy Thomas-Greenfield o obfity materiał dowodowy, dostarczany wprost do oenzetowskiego sekretariatu, postarali się Amerykanie, Brytyjczycy i sami Ukraińcy. Wielokrotnie naciskali na Guterresa, aby zbadał sytuację, ten jednak twierdzi, że na razie nie ma mandatu. Z taką oceną nie zgadza się Waszyngton.

Budynek w Kijowie po ataku Szahedów-136.
(Państwowe Pogotowie Ratunkowe Ukrainy)

W zeszłym miesiącu rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że Moskwa otrzymała setki irańskich dronów i pracuje wraz z Iranem nad rozpoczęciem ich produkcji w Rosji. Prawdopodobnie nastąpi to na początku przyszłego roku. Problem dostaw i użycia irańskiej amunicji krążącej w Ukrainie, a także pozostawania tego w zgodzie z prawem międzynarodowym jest podnoszony od kilku miesięcy, jednak posiedzenie RB ONZ, które odbyło się 6 lipca, tylko dolało oliwy do ognia.

– W szczególności sekretariat ONZ powinien bez dalszej zwłoki wysłać zespół śledczych do Kijowa w celu zbadania szczątków uzbrojenia użytego przez Rosję przeciwko Ukrainie – oświadczył zastępca ambasadorki USA przy ONZ Robert Wood. – W ciągu najbliższych trzydziestu dni sekretarz generalny António Guterres powinien zaktualizować wiedzę Rady Bezpieczeństwa o ocenę irańskich dronów odzyskanych w Ukrainie.

Posiedzenie od początku było burzliwe. Rosja starała się zablokować udział Ukrainy, gdyż nie jest ona ani stroną porozumienia nuklearnego z Iranem, ani członkiem Rady. Dwunastu z piętnastu członków organu głosowało jednak za udziałem przedstawicieli Ukrainy w sesji zgodnie z przepisem proceduralnym zezwalającym na to państwom, których bezpośrednio dotyczą omawiane sprawy.

Stały przedstawiciel Rosji w ONZ Wasilij Niebienzia powiedział, że zgodnie z rezolucją numer 2231 szef ONZ nie ma uprawnień do wysyłania ekspertów. Przestrzegł, że organizacja powinna powstrzymać się od „wizyt bez zgody i arbitralnych inspekcji”, a nadto dodał, że sekretarz generalny doskonale zdaje sobie sprawę ze stanowiska Kremla w tej sprawie. Odrzucił zachodnie dowody jako „komiczne z natury” i powiedział, że uwagi jego amerykańskich odpowiedników były próbą „odwrócenia uwagi od niekończących się przepływów broni dostarczanej przez Waszyngton reżimowi w Kijowie”. Nie odniósł się jednak bezpośrednio do tego, czy Moskwa otrzymała drony z Iranu.

Według ambasadora Ukrainy przy ONZ Serhija Kysłyci w ukraińskie miasta wystrzelono ponad tysiąc irańskich dronów, a zebrane szczątki zostały dokładnie zbadane. Zapytał ambasadora Rosji, dlaczego, skoro uważa, że dowody przeciwko Moskwie są fałszywe, sprzeciwia się inspekcji ONZ w celu jedynie potwierdzenia swojego stanowiska.

– Ukraińscy śledczy i niezależni międzynarodowi eksperci zidentyfikowali dowody potwierdzające irańskie pochodzenie bezzałogowych statków powietrznych użytych przez Federację Rosyjską przeciwko Ukrainie – powiedział Kysłycia.

Iran zdecydowanie potępił apel Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Nasser Kanaani, rzecznik irańskiego szefa dyplomacji, uznał ich stanowisko za „fałszywe i bezpodstawne” oraz stwierdził, że zostało „zdecydowanie odrzucone i potępione”. Stały przedstawiciel Iranu sprzeciwił się ponadto obecności ukraińskiego dyplomaty podczas obrad RB ONZ.

– Iran kategorycznie odrzuca bezpodstawne oskarżenia Ukrainy i oświadcza, że utrzymuje bezstronne stanowisko wobec konfliktu ukraińskiego – powiedział ambasador Amir Said Irawani. – Po wstępnym spotkaniu między irańskimi i ukraińskimi ekspertami cierpliwie czekaliśmy na domniemane dowody z Ukrainy.

Irańscy urzędnicy przyznali w listopadzie 2022 roku, że dostarczono do Rosji niewielkie ilości dronów, ale nastąpiło to przed rozpoczęciem wojny na początku tamtego roku. Po pierwszym potwierdzeniu przez ministra spraw zagranicznych Iranu Hosejna Amira-Abdollahiana, że drony przekazano Rosjanom, Teheran był bardziej powściągliwy w ujawnianiu swoich powiązań wojskowych z Moskwą. Obecnie Iran twierdzi, że eksport dronów nie podlega zapisom prawnym rezolucji ONZ, a śledztwo ONZ w tym zakresie nie ma podstaw prawnych. Rosja zgodziła się z sojusznikiem, że funkcje Sekretariatu ONZ w odniesieniu do tej rezolucji mają charakter czysto administracyjny i techniczny.

Irański dziennikarz Kurosz Ziabari w artykule Is Western Pressure on the UN to Probe Russia’s Use of Iranian Drones in Ukraine Working? analizuje niemoc międzynarodowej organizacji do zbadania sprawy rosyjsko-irańskich kampanii nalotów za pomocą dronów. Do rozważań tam zapisanych należy dołożyć jeszcze kwestię embarga na sprzedaż broni ofensywnej do Iranu, które wygasło w październiku 2020 roku i zrodziło na Zachodzie i w Izraelu wiele obaw o to, że państwo ajatollahów będzie kupować sprzęt wojskowy i zbroić się na potęgę (skądinąd na to zabrakło pieniędzy). Zniesienie tych obostrzeń pozwalało Iranowi również na sprzedaż uzbrojenia.

Wygaśnięcie embarga to jedno, a inne zapisy rezolucji numer 2231 – to drugie. Na mocy tego dokumentu przez osiem lat od zatwierdzenia historycznego porozumienia (JCPOA Adoption Day), czyli 18 października 2015 roku (nie zaś jak wielu podaje od daty podpisania 14 lipca 2015 roku) sygnatariusze tego porozumienia mieli konkretne obowiązki. W szczególności bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ powinni powstrzymywać się od jakichkolwiek sprzedaży bądź przekazywania w inny sposób sprzętu takiego jak czołgów, pojazdów opancerzonych, systemów artyleryjskich dużego kalibru, samolotów bojowych, śmigłowców bojowych, okrętów wojennych, pocisków rakietowych lub innych systemów rakietowych. Rezolucja zabrania państwom angażowania się w takie transakcje z korzyścią dla Iranu (szeroka interpretacja wskazuje, że przekazanie Rosjanom sprzętu zawsze wiąże się z korzyścią dla przekazującego).

W rezolucji nie zapisano wprost postanowień dotyczących bezzałogowych statków latających, w tym amunicji krążącej. Zachód jednak uznaje, że należy iść z duchem dokumentu i jego wykładnią racjonalną. Prawdopodobnie rozszerza na drony kategorię pocisków rakietowych lub innych systemów rakietowych. Iran z kolei bazuje na wykładni literalnej – oczywiście bardziej korzystnej – według której w dokumencie brakuje zapisu wprost mówiącego o dronach. Diabeł tkwi więc w szczegółach.

Zobacz też: Erdoğan potrzebuje zgody Moskwy lub Waszyngtonu na „operację specjalną” przeciw Kurdom

Kyiv City State Administration

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRekordowy spot Kancelarii Premiera. Tyle kosztowały życzenia od Morawieckiego
Następny artykułKoncert Piosenki Kresowej w Głuchołazach