Mimo że adaptacja kultowego Sandmana stała się jedną z najpopularniejszych produkcji na platformie Netflix, to niestety nie obyło się bez kontrowersji. Chodzi przede wszystkim o wprowadzone do serialu zmiany, co do których fani mają bardzo mieszane odczucia.
Fot.: Sandman, 2022, Neil Gaiman, Netflix.
Zapoczątkowana w 1989 roku seria komiksów Sandman zasłużenie cieszy się mianem jednej z najlepszych historii przedstawionych w powieściach graficznych. Fani dzieła Neila Gaimana długie lata czekali na to, by jacyś śmiałkowie przystąpili do adaptacji fenomenalnego tytułu. Ich prośby zostały wysłuchane przez władze Netfliksa, które podjęły się tego karkołomnego i niebezpiecznego zadania. Co z tego wyszło? No cóż, nie wszyscy są zachwyceni ze sposobu, w jaki platforma podeszła do materiału źródłowego.
Karty podarunkowe do Netflixa kupisz tutaj
Mimo że zmian względem pierwowzoru nie jest specjalnie dużo – Sandman to stosunkowo wierna adaptacja (serial czasami wręcz wydaje się być kalką komiksu), to jednak różnice, które rzeczywiście w produkcji występują, są naprawdę znaczące. Żeby była jasność, niektóre zmiany były wręcz niezbędne ze względów licencyjnych. Na to Netflix niestety nie miał wpływu, więc trzeba przymknąć oko na poprawki, które poczynił w fabule, by uniknąć procesów sądowych (w przeciwieństwie do komiksu, przedstawiona w serialu historia nie rozgrywa się w uniwersum DC).
John Constantine / Johanna Constantine
Fot.:(po lewej) Hellblazer, Bilquis Evely, DC Comics/ (po prawej) Sandman, 2022, Neil Gaiman, Netflix.
Skoro jesteśmy przy temacie licencji. W oczy widzów najbardziej rzuciła się zmiana Johna Constantine’a w Johannę Constantine. Prawa do tego pierwszego aktualnie posiada Bad Robot, studio J.J. Abramsa, który dla HBO Max przygotowuje produkcję opowiadającą o przygodach kultowego bohatera. W celu uniknięcia konfliktu Netflix stworzył więc postać Johanny – połączenia dawnej arystokratki i współczesnego egzorcysty.
John Dee / Doctor Destiny
Fot.:(po lewej) JLA Classified, Dan Jurgens, DC Comics/(po prawej) Sandman, 2022, Neil Gaiman, Netflix.
W przypadku tej postaci również należało usunąć jej związki z DC. Co ciekawe, Netflix poszedł o krok dalej. Znany z komiksów złoczyńca Doctor Destiny wygląda tutaj jak normalny człowiek. Dodatkowo okazuje się on być synem Rodericka Burgessa (co w oryginale nie było podkreślone), który przed laty uwięził Sandmana. Komiksowa wersja Johna Dee ma też zupełnie inne motywacje i jest zdecydowanie bardziej socjopatyczna od jego serialowego odpowiednika.
O ile powyższe przykłady są w dużej mierze wymuszone ze względów prawnych, to uwadze widzów nie umknęło, że Sandman ma teraz zdecydowanie bardziej różnorodną etnicznie grupę bohaterów. Większość postaci zastąpiono aktorami o odmiennym kolorze skóry, a nawet innej płci.
Lucyfer
Fot.:(po lewej) Lucifer, Mike Carey, DC Vertigo/(po prawej) Sandman, 2022, Neil Gaiman, Netflix.
Komiksowy Lucyfer przybiera postać młodego mężczyzny – w serialu Netfliksa Władcę Piekieł gra Gwendoline Christie znana z Gry o tron oraz nowej trylogii Gwiezdnych wojen. Prawda, że oryginalny pomysł?
Lucien / Lucienne
Fot.:(po lewej) Sandman nr. 32, Neil Gaiman, SkyBox/(po prawej) Sandman, 2022, Neil Gaiman, Netflix.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku tej postaci. O ile funkcja, jaką wykonuje w serialu, jest identyczna do tej z komiksów, to różnica polega na tym, że znanego z oryginału białego mężczyznę zastąpiono czarnoskórą aktorką. Rolę wiernej bibliotekarki i prawej ręki Sandmana sportretowała Vivienne Acheampong.
Śmierć
Fot.:(po lewej) Death: The Time of Your Life, Chris Bachalo, DC Comics/(po prawej) Sandman, 2022, Neil Gaiman, Netflix.
Sandman lub jak kto woli – Sen, nie jest jedynym Nieskończonym, jakiego poznajemy w serialu. Jedną z jego najstarszych sióstr jest Śmierć (Kirby Howell-Baptiste). Jawi się ona, o dziwo, jako sympatyczna postać, która zawsze wita wszystkich uśmiechem w swoim królestwie. Tutaj również postawiono na aktorkę o innym pochodzeniu etnicznym niż miało to miejsce w komiksie Gaimana.
Na koniec przypomnijmy, że jakiś czas temu twórca oryginału, a jednocześnie scenarzysta serialowego Sandmana, Neil Gaiman, w mocnych słowach odpowiedział krytykom wyborów castingowych do produkcji Netfliksa (więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj).
Nie mam wyj**ane na swoją pracę. Spędziłem 30 lat na udanym zwalczaniu złych ekranizacji Sandmana. Mam za to wyj**ane na ludzi, który nie rozumieją albo nie przeczytali tego dzieła, a następne narzekają na niebinarne Pragnienie albo niewystarczająco białą Śmierć. Obejrzyjcie serial, a zmienicie zdanie – brzmiał ówczesny post pisarza.
Zapraszamy Was na nasz kanał na YouTube – tvfilmy, który jest poświęcony zagadnieniom związanym z filmami i serialami. Znajdziecie tam liczne ciekawostki, fakty, historie z planu i opinie.
ZASTRZEŻENIE
Firma GRY-OnLine S.A. otrzymuje prowizję od wybranych sklepów, których oferty prezentowane są powyżej. Dołożyliśmy jednak wszelkich starań, żeby wybrać tylko ciekawe promocje – przede wszystkim chcemy publikować najlepsze oferty na sprzęt, gadżety i gry.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS