A A+ A++
Od niemal dwóch lat radni nawet nie muszą fatygować się przyjść na sesję, bo z powodu pandemii obrady, odbywają się online

Choć od blisko dwóch lat z powodu pandemii obradują zdalnie, większość z nich niemal nigdy nie zabiera głosu, nie prowadzi dyżurów, nie podaje numerów swojej komórki, a nawet nie fatyguje się na tak ważne zebrania, jak wysłuchania w sprawie zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego i od wielkiego dzwonu spotyka się z mieszkańcami, po przyznanej sobie niedawno maksymalnej podwyżce diet, dostają co miesiąc po prawie 4,3 tys. zł na rękę. To więcej niż miesięczna pensja większości lublinian. Czy lubelscy radni zasługują na swoje diety? A przynajmniej czy wszyscy? Może rachunek sumienia powinni zrobić sobie sami zainteresowani. Zbożnych inicjatyw, które można wspomóc dzieląc się „niewypracowaną” dietą, nie brakuje…

Prześledziliśmy w ilu komisjach pracują lubelscy radni, ile interpelacji oraz zapytań złożyli od początku tej kadencji, tj. listopada 2018 roku i czy może ich zapał w tym względzie wzrósł po podniesieniu diet w listopadzie ubiegłego roku z 2,68 do 4,29 tys. zł (radni oczywiście tłumaczą, że do podniesienia niezmienianych od lat diet obligowało ich wejście w życie przyjętej przez sejm ustawy, ale to nie do końca prawda, a już na pewno nie musieli ustalić sobie maksymalnie dopuszczalnych stawek – dod. aut). Składanie interpelacji i zasiadanie w komisjach nie jest oczywiście jedyną formą aktywności jaką mogą przejawiać radni i jedynym wyznacznikiem ich zaangażowania i pracy, bo można też interweniować w innej formie, składać wnioski, czy udzielać się społecznie, ale niewątpliwie jest jednym z obiektywnych wskaźników oceny działalności naszych wybrańców. W każdym razie pod tym względem niekwestionowanym liderem jest Stanisław Brzozowski, a pierwszą piątkę uzupełniają: Marcin Nowak, Piotr Popiel, Leszek Daniewski i Monika Orzechowska. Na drugim biegunie są: Radosław Skrzetuski, Zdzisław Drozd, Grzegorz Lubaś i Zbigniew Targoński.

Liderzy

Radny Stanisław Brzozowski (wcześniej PiS, a od roku, po usunięciu z klubu m.in. za krytykę działań rządu w sprawie pandemii, w którą radny nie wierzy – niezależny) pod względem liczby złożonych interpelacji bije koleżanki i kolegów z rady na głowę. Zgłosił ich już ponad 270, co daje średnią ponad 1,6 interpelacji na tydzień! Radny od początku kadencji nie zwalnia tempa i już kilkanaście interpelacji złożył po listopadowej podwyżce. Interweniuje w sprawach przeróżnych, często drobnych jak zardzewiałe i niepalące się latarnie, ale też w sprawach drogowych, oświatowych, komunikacyjnych, porządkowych, czy inwestycji deweloperskich. Brzozowski pracuje w trzech komisjach rady i często występuje na sesjach. Na stronie rady podaje numer swojej komórki do kontaktu z wyborcami i informuje, że dyżuruje w pierwsze poniedziałki miesiąca w Filii nr 38 Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Relaksowej 25, od godziny 17:00 do 18:00, po uprzednim umówieniu spotkania przez telefon.

Drugi pod względem liczby złożonych interpelacji, wiceprzewodniczący rady Marcin Nowak (klub radnych prezydenta Żuka) dobija właśnie setki, z czego już 9 złożył po listopadowej podwyżce diet. Radny podnosi w nich różne spawy, nie tylko dotyczące jego okręgu wyborczego, często występując w interesie lokalnych przedsiębiorców. Oprócz zasiadania w prezydium rady, jest członkiem trzech miejskich komisji i często zabiera głos na sesjach.

Wrażenie robi również lista interpelacji złożonych przez radnego Piotra Popiela (klub Prawo i Sprawiedliwość). Jest ich już 63, a do tego dwa zapytania. Ostatnio te statystyki nieco jednak wyhamowały, bo ostatnią interpelację radny zgłosił we wrześniu ubiegłego roku – w sprawie oświetlenia ciągu pieszo-rowerowego na przedłużeniu ulicy Rąblowskiej. Popiel aktywny pozostaje jednak na sesjach, spotyka się w swoim okręgu również z mieszkańcami, a na stronie internetowej miasta wyborcy mogą znaleźć numer jego komórki i informację, że „dyżur 7 dni w tygodniu w terenie”.

Interpelacyjną aktywność wykazuje również wiceprzewodniczący rady Leszek Daniewski (klub prezydenta). Ma ich już na koncie 40 i regularnie zgłasza kolejne – od listopada przybyło 9. Radny poza obowiązkami w prezydium rady, zasiada w trzech komisjach, nie ukrywa numeru swojej komórki, zabiera głos na sesjach, a nawet je prowadzi.

Czwarty pod względem liczby złożonych interpelacji jest Piotr Choduń (klub prezydenta), który wszedł do rady w miejsce Beaty Stepaniuk-Kuśmierzak powołanej na stanowisko wiceprezydenta. Choduń ma już na swoim koncie 40 interpelacji. Pracuje w trzech komisjach i jak informuje na stronie miasta, dyżuruje w pierwszy czwartek każdego miesiąca w godzinach 17:00 – 19:00 po uprzednim umówieniu spotkania przez telefon pod numerem biura rady 81 466 16 50.

Na piątym miejscu, z liczbą 33 interpelacji, jest wśród radnych Monika Orzechowska (klub prezydenta). Radna zasiada w trzech komisjach, numer jej komórki można znaleźć na stronie miasta, a ostatnią ze swoich interpelacji złożyła niespełna miesiąc temu – w sprawie remontu bloku żywieniowego Szkoły Podstawowej nr 38 im. Henryka Sienkiewicza w Lublinie

Nieco mniej interpelacji, 29, złożyła dotąd Małgorzata Suchanowska, ale mało który z radnych tak aktywnie jak radna PiS spotyka się z mieszkańcami, uczestniczy w konsultacjach dotyczących zmian planów zagospodarowania przestrzennego i przeciwstawia się ekspansji deweloperów. Suchanowska jest członkiem trzech komisji rady miasta, często nie przebierając w słowach wypowiada się na sesjach i w zgłaszanych przez siebie interpelacjach, z których ostatnie, zgłoszone w ostatnich tygodniach, dotyczyły uwag do projektu zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla osiedla Rudnik.

Średniacy

Pod względem liczby złożonych interpelacji powodu do wstydu nie ma Marcin Bubicz (klub prezydenta), który objął mandat po powołanym na wiceprezydenta Mariuszu Banachu. Młody samorządowiec ma ich na koncie już 27, do tego zasiada w czterech komisjach i nie boi się „wtrącić swoich trzech groszy” na sesjach.

O dwie mniej interpelacje zgłosiła dotąd Monika Kwiatkowska (klub prezydenta). Radna nie unika kontaktu z wyborcami – podaje na stronie miasta numer swojego telefonu. Zasiada w trzech komisjach rady i jest aktywna na sesjach.

24 interpelacje i jedno zapytanie ma dotychczas na swoim koncie Piotr Breś (PiS). Radny zasiada w trzech komisjach i aktywnie działa np. w sprawie zablokowania zabudowy Górek Czechowskich.

Widoczna jest również radna Maja Zaborowska (klub prezydenta). Działa w pięciu komisjach rady, złożyła dotąd 21 interpelacji, każdy może znaleźć jej numer telefonu na stronie miasta i jest twarzą organizowanych ostatnio regularnie przez młodzieżówkę Nowoczesnej.pl konferencji i happeningów.

O jedną mniej interpelację złożył Tomasz Pitucha (PiS). Ostatnia, ze stycznia tego roku, dotyczyła racjonalności utworzenia przedszkola w budynku VII LO przy ul. Farbiarskiej. Radny ma niemal zawsze coś do powiedzenia na sesjach i komisjach, których trzech jest członkiem.

Tyle samo interpelacji, 20, zgłosił Zbigniew Ławniczak (PiS). Ale ostatnio aktywność radnego w tym względzie wyraźnie osłabła, bo ostatnie z wystąpień nosi datę z czerwca ubiegłego roku – w sprawie siedziby Teatru Andersena. Radny kontaktu z mieszkańcami broń Boże jednak nie unika, podaje w internecie swój numer telefonu i zaprasza do swojego biura przy ul. Radości 14 – czynne w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca w godzinach 18:00-20:00.

Radny Adam Osiński (klub prezydenta), choć liczbą złożonych dotąd interpelacji może nie imponuje – 17, to zaangażowania w lokalne sprawy i dopominania się o sprawy dotyczące jego okręgu, jak również działkowców, nie można mu odmówić. Numer swojego telefonu podaje na stronie miasta. W radzie zasiada w trzech komisjach.

Po 17 zgłoszonych interpelacji mają również radni Stanisław Kieroński (klub prezydenta), Eugeniusz Bielak (PiS) i Marcin Jakóbczyk (PiS). Wszyscy są członkami trzech komisji rady, ale o ile Kieroński ma dodatkowe obowiązki w prezydium rady i interpeluje dość regularnie (ostatnią złożył w styczniu tego roku), to Bielak w pisemnych interwencjach kierowanych do prezydenta miał roczną przerwą, którą przerwał dopiero w grudniu ubiegłego roku, interpelując wraz z klubowymi kolegami w sprawie środków na promocję miasta poprzez żużel. Bielak podaje numer swojej komórki na stronie miasta i często zabiera za to głos na sesjach. Z kolei aktywność interpelacyjna Jakóbczyka od listopada ubiegłego roku zauważalnie wzrosła – radny zgłosił ich już trzy.

Wyraźnie osłabła również interpelacyjna aktywność Roberta Derewendy. Radny PiS złożył ich dotąd 15, ale ostatnią w kwietniu ubiegłego roku, w sprawie uruchomienia „roweru miejskiego” w sezonie 2021. Angażuje się za to w obronę Górek Czechowskich. Radny jest członkiem trzech komisji rady, a pewnie na spadek jego samorządowej aktywności w ostatnich miesiącach nie bez znaczenia jest zawodowy awans. Radny oprócz zajęć na KUL dzierży teraz stanowisko szefa lubelskiego oddziału IPN.

O jedną mniej interpelację, 14, ma na swoim koncie Dariusz Sadowski (klub prezydenta). Dwie z nich złożył już po podwyżce diet – ostatnią niespełna miesiąc temu w sprawie utworzenia Alei Gwiazd Lubelskiego Sportu. Radny działa w trzech komisjach i często słychać go na sesjach.

Liczbą złożonych interpelacji nie imponuje również Bartosz Margul (klub prezydenta). Złożył ich dotąd 13 i tego wyniku nie poprawił od lipca ubiegłego roku, kiedy występował w sprawie przebudowy ul. Lubartowskiej. Radny działa jednak, aż w sześciu komisjach, w tym przewodniczy ważnej i czasochłonnej komisji budżetowo-ekonomicznej. Na stronie rady można znaleźć numer jego komórki.

Anna Ryfka, klubowa koleżanka Margula, też nie skrywa swojego numeru telefonu, ale w tej kadencji pod względem liczby złożonych interpelacji wypada blado. Napisała ich 11 i ten wynik nie zmienia się od grudnia 2020 roku, kiedy wraz z innymi radnymi interpelowała w sprawie dofinansowania lubelskiego żużla. Działa w czterech komisjach rady.

Od lipca ubiegłego roku żadnej interpelacji nie złożyła Magdalena Kamińska (klub prezydenta), zatrzymując się na liczbie – 10. Radna jest członkiem trzech komisji, a numer jej komórki znajdziemy na stronie miasta.

W trzech komisjach rady działa również Elżbieta Dados (klub prezydenta). Też podaje swój telefon, ale na liczbę interpelacji najwyraźniej się to nie przekłada. Złożyła ich dotąd 8, a ostatnią w kwietniu ubiegłego roku wraz z innymi radnymi w sprawie Osiedlowego Domu Kultury w dzielnicy Dziesiąta.

O jedną mniej interpelację, 7, zgłosiła dotąd Jadwiga Mach (klub prezydenta). Od złożenia ostatniej z nich minął właśnie rok, ale radna działa, aż w pięciu komisjach, w tym przewodniczy mającej sporo pracy komisji oświaty i wychowania. Często zabiera również głos na sesjach. Każdy z mieszkańców może się do niej bezpośrednio dodzwonić, wybierając numer podany na stronie miasta i spotkać w siedzibie Rady Dzielnicy Sławin przy ul. Sławinkowskiej 50.

Po 6 interpelacji mają dotąd na swoim koncie Piotr Gawryszczak (PiS) i Zbigniew Jurkowski (klub prezydenta). Interpelacje składają rzadko, ale obydwu ukrywania się przed wyborcami (numery ich komórek znajdziemy w internecie), braku aktywności na sesjach (Gawryszczak przewodniczy klubowi radnych PiS) i w mediach, jak również w sprawy społeczne nie można zarzucić. Gawryszczak działa w trzech komisjach. Jurkowski, aż w siedmiu. Od lat jest niedoścignionym kwestarzem podczas zbiórki na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków cmentarza przy Lipowej.

Outsiderzy

Pod względem złożonych interpelacji najgorzej wypadają radni Skrzetuski, Drozd, Lubaś i Targoński. Zbytniej aktywności nie przejawiają również na sesjach, a ich nazwiska nader rzadko pojawiają się również w mediach.

Radosław Skrzetuski (PiS) działa w trzech komisjach i tyleż złożył dotąd interpelacji. Dwie w sprawie funduszy na żużel wspólnie z innymi radnymi i jedną samodzielnie (w marcu 2020 r.) w sprawie przystąpienia Miasta Lublin do współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji przy pilotażu Elektronicznej Karty Miejskiej.

Jeszcze skromniejszy interpelacyjny dorobek mają Zdzisław Drozd (PiS) i Grzegorz Lubaś (klub prezydenta). Złożyli po dwie interpelacje, ale żadnej samodzielnej. Lubaś na wykazanie się w tej kwestii miał jednak o rok mniej niż pozostali radni, bo mandat objął w listopadzie 2019 po Michale Krawczyku, który dostał się do sejmu. Z kolei Drozd należy aż do pięciu komisji. Podaje też na stronie numer swojej komórki. Lubaś działa w czterech komisjach.

Interpelacyjny ranking zamyka Zbigniew Targoński (klub prezydenta). Co prawda też miał na to mniej czasu niż inni radni, bo wszedł do rady podobnie jak Lubaś w listopadzie 2019 r., kiedy mandat radnej na poselski zamieniła Marta Wcisło, ale jedna złożona interpelacja, ponad rok temu w sprawie żużla i to razem z pozostałymi radnymi klubu prezydenckiego, powodu do chluby nie przynosi. Radny działa w trzech komisjach.

Za liczbę złożonych interpelacji trudno rozliczać przewodniczącego Rady Miasta Jarosława Pakułę, choć trzeba odnotować, że zgłosił dwie. Jako przewodniczącemu Pakule samorządowych zajęć nie brakuje i między sesjami, i podczas samych obrad.

ZM

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCeny w sklepach w górę. Podwyżki dwucyfrowe z powodu wzrostu kosztów
Następny artykułBędzie remont Staszica i Szkolnej, droga w Dębowcu na liście rezerwowej