Jedna osoba nie żyje, a co najmniej kilka zostało rannych po tym, jak samolot linii Singapor Airlines lecący z Londynu do Singapuru wpadł w silne turbulencje. Maszyna została przekierowana do Bangkoku, gdzie lądowała.
Boeing 777-300ER linii Singapore Airlines leciał z Londynu do Singapuru. Na pokładzie było 211 pasażerów i 18 członków załogi.
Samolot wpadł w silne turbulencje. Zginęła jedna osoba, co najmniej kilka jest poszkodowanych. Maszyna lądowała ostatecznie w Bangkoku.
Linie lotnicze przekazały, że współpracują z władzami Tajlandii, by zapewnić pomoc medyczną pasażerom. Wysyłają też dodatkową pomoc do Bangkoku.
Na razie nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się na pokładzie samolotu.
Na filmie opublikowanym przez lotnisko w Bangkoku można zobaczyć kawalkadę karetek zmierzających w kierunku samolotu.
Tajlandzkie służby migracyjne poinformowały, że personel medyczny wszedł na pokład samolotu, aby ocenić obrażenia pasażerów, nie mógł jednak potwierdzić liczby rannych.
Według danych portalu FlightRadar24 samolot w przeciągu trzech minut obniżył lot z 37 tys. (ponad 11 km) do 31 tys. stóp (ok. 9,5 km) – podaje agencja AP. Przez niecałe 10 minut maszyna pozostawała na tej wysokości, po czym znów gwałtownie obniżyła lot. Niecałe pół godziny później samolot wylądował w Bangkoku.
Obrażenia odnoszone w wyniku poważnych turbulencji są stosunkowo rzadkie, jednak takie turbulencje mogą mieć dramatyczne konsekwencje – mówi w rozmowie z BBC ekspert lotniczy John Strickland.
Załogi samolotów mają narzędzia, dzięki którym są w stanie przewidzieć wystąpienie turbulencji. Są również przeszkolone, jak zachowywać się w takim przypadku. Nie bez powodu linie lotnicze zalecają, by w czasie lotu mieć zapięte pasy – dodał Strickland.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS