Perez nieźle zaczął sezon, czterokrotnie mieszcząc się na podium, ale później – podobnie jak w zeszłym roku – znacząco obniżył formę.
Meksykanin spisywał się na tyle słabo, że mimo posiadanego na kolejne dwa lata kontraktu, w Red Bullu w trakcie letniej przerwy doszło do narady, która miała na celu ocenę zasadności zmian w składzie obu zespołów austriackiego producenta energetyków. Wielu spodziewało się, że Perez straci posadę, ale kierowca otrzymał kolejną szansę.
W międzyczasie RBR stracił przewagę nad rywalami i musi gonić McLarena w tabeli konstruktorów, oglądając się jednocześnie na nacierające z tyłu Ferrari.
Po narzekaniach kierowców na niełatwy do opanowania RB20 w Milton Keynes pracowali nad poprawkami. Lepsza forma samochodu pozwoliła Verstappenowi wygrać sprint w Stanach Zjednoczonych i stanąć na podium w głównej rywalizacji. Z kolei Perez ma nadzieję, że odbije się w trakcie swojej domowej rundy i nawiąże do występu z 2021 roku, kiedy podium mógł świętować z synem.
– Wiem, że miałem okropny sezon – przyznał Perez. – Zacząłem dobrze, ale generalnie potem było bardzo, bardzo trudno. Jeśli teraz wywalczę dobry wynik, na pewno odmieni to moje osobiste odczucia względem sezonu. Jestem gotowy.
– Gdybym miał na podium swojego syna… Taki moment zostałby ze mną na zawsze. Mam nadzieję, że i on to zapamięta. To są chwile, które naprawdę mają dla mnie znaczenie. Liczę więc, że uda mi się powtórzyć tamten weekend.
Perez zasugerował także, że w Austin jego samochód był w gorszej specyfikacji niż ten Verstappena i zaapelował do zespołu o przygotowanie dwóch równorzędnych bolidów, jeśli Red Bull ma mieć szanse na zdobycie tytułu wśród konstruktorów.
– Wydaje mi się, że liczby i dane pozostaną wewnętrzną sprawą inżynierów. Wiemy, jaka była różnica. I obecność Ferrari nic nie zmienia. Po prostu chcemy wygrać tytuł wśród konstruktorów. Drugie czy trzecie miejsce to żadna różnica.
– Musimy po prostu wygrać. A do tego trzeba dwóch samochodów z możliwie najlepszymi osiągami i pakietami.
Pomimo zachowania latem posady w RBR, Perez nie może być pewny przyszłości. Helmut Marko zapowiedział już, że po sezonie dokonana zostanie kolejna ocena, a posiadana umowa nie gra roli. Liam Lawson zastąpił w Racing Bulls Daniela Ricciardo i jego kolejnym „skalpem” może być Perez.
– Taka jest po prostu Formuła 1. Czasami wyników nie ma. Trzeba wtedy trzymać głowę nisko i koncentrować się na sobie, a nie rzeczach, nad którymi nie ma się kontroli.
– Wraz z zespołem płyniemy na tej samej łodzi. Na Monzy wykryliśmy poważny problem, ale od tamtej pory zmierzamy w dobrym kierunku.
Sergio Perez, Red Bull Racing RB20
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS