A A+ A++

Jak bumerang powraca temat samochodów ciężarowych przejeżdżających przez rynek w Kochłowicach. W miniony piątek doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji – samochód ciężarowy wjechał pod prąd na ulicę Wyzwolenia.

Mogło skończyć się tragedią

Kierowcy przejeżdżający w piątek około godziny 9:30 przez rondo w Kochłowicach byli świadkami sytuacji, która mogła okazać się niezwykle niebezpieczna. Zdezorientowany kierowca samochodu ciężarowego pomylił kierunki i wjechał na rynek pod prąd. Kochłowicki radny, Rafał Wypior, który już jakiś czas temu podniósł temat wprowadzenia ograniczeń dla samochodów ciężarowych na kochłowickim rynku. Obawia się, że w związku z powstawaniem kolejnych hal w pobliżu, taka sytuacja może się powtarzać. 

– Wiem, że każda propozycja dotycząca dróg i transportu budzi wiele kontrowersji, ale też wiem, że wiele osób popiera ten pomysł. Dlatego uważam, że musimy o tym rozmawiać – wskazuje radny.

Nagranie z tego zdarzenia możecie obejrzeć poniżej.

Dyskusja dotycząca zmian

Radny postanowił sprowokować dyskusję na temat możliwych zmian na rynku w Kochłowicach. Już wcześniej zaproponował wprowadzenie ograniczenia ruchu samochodów ciężarowych – spotkało się to z mieszanym odbiorem mieszkańców. Wskazywał, że ich ilość na rynku wpływa na szybsze niszczenie nawierzchni, a także powodują one drgania, które mogą uszkodzić starsze kochłowickie budynki. 


WIĘCEJ:


Teraz, na dobry początek zaproponował napisanie interpelacji w sprawie montażu znaków informujących o kierunku jazdy. Czeka na głosy mieszkańców w tej sprawie.

Co myślicie o tym rozwiązaniu? Dajcie znać w komentarzach. Swoje zdanie możecie wyrazić także pod postem radnego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRadio Perfect podbiło scenę MOK-u
Następny artykułNie jeden, a dwa balony przemytnicze przy granicy z Białorusią