A A+ A++

Końcówka roku na Słowacji mija w cieniu wydarzenia, do którego doszło we wtorek 29 grudnia w więzieniu w Prešovie. To właśnie tam trafił pod zarzutem korupcji były szef policji Milan Lučanski, zatrzymany 2 grudnia przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej.

Akcja „Judasz”

Lučanski miał symbolizować zmiany na lepsze w słowackiej policji. Stanął na jej czele w maju 2018 roku po dymisji swego poprzednika Tibora Gašpara, ministra spraw wewnętrznych Roberta Kaliňáka oraz premiera Roberta Fico. Wspomniane rezygnacje wywołane zostały zabójstwem dziennikarza śledczego Jána Kuciaka oraz ujawnieniem wielu nieprzejrzystych kontaktów na styku polityki, biznesu, służb specjalnych i półświatka przestępczego. To wtedy do słowackiej publicystyki weszły nowe pojęcia: „państwo mafijne” i „ukradzione państwo”. Lučanski mianowany przez rząd Petra Pellegriniego miał być jedną z osób, która odzyska ukradzione państwo dla społeczeństwa.

Z takimi samymi hasłami startowała na początku tego roku w wyborach parlamentarnych partia OL’aNO, która obiecywała walkę z przestępczością zorganizowaną oraz ukrócenie korupcji. To właśnie ten program wyniósł do władzy centroprawicowy rząd Igora Matoviča. Nowy rząd nie znalazł jednak wspólnego języka z szefem policji. Minister spraw wewnętrznych Roman Mikulec nie miał zaufania do Lučanskiego, uważanego za prawą rękę Kaliňáka, a więc za człowieka starej ekipy. W rezultacie 31 sierpnia tego roku Lučanski ustąpił ze stanowiska.

Ponad trzy miesiące później trafił do więzienia w Prešovie w ramach operacji pod kryptonimem „Judasz”. 29 grudnia powiesił się jednak w swojej celi. W stanie krytycznym przewieziono go do szpitala, gdzie nie zdołano uratować mu życia. Zmarł wczoraj 30 grudnia.

Od razu pojawiło się wiele pytań dotyczących okoliczności śmierci Lučanskiego. Czy rzeczywiście popełnił samobójstwo, czy ktoś mu pomógł? Jaki był motyw takiego czynu? Dlaczego nie poddano go bardziej rygorystycznej kontroli, skoro dwa tygodnie wcześniej dokonał samookaleczenia (według oficjalnej wersji zranił się podczas gimnastyki)? Dlaczego przebywał w celi sam? Na te pytania ma odpowiedzieć specjalna komisja śledcza z udziałem polityków opozycji, której powołanie zapowiedziała już minister sprawiedliwości Mária Kolíková.

Akcja „Czyściec”

Na wieść o samobójstwie byłego szefa policji premier Igor Matovič oświadczył:

największą radość z nieszczęścia Milana Lučanskiego ma mafia, która bała się, że będzie zeznawał przeciwko niej.

Z pewnością Lučanski, który przez długie lata pełnił wysokie funkcje w policji, miałby dużo do powiedzenia o swoich dawnych kolegach z pracy, którzy również trafili w ostatnim czasie za kraty. Jego poprzednik Tibor Gašpar został aresztowany na początku listopada w ramach akcji „Czyściec”. Jest oskarżony o to, że brał udział tworzeniu „równoległej policji”, która zamiast ścigać przestępców zbierała kompromitujące materiały i szantażowała biznesmenów oraz polityków. Zdaniem śledczych na czele tej kryminalnej struktury policyjnej nie stał jednak Gašpar, lecz przedsiębiorca z Nitry Norbert Bödör.

Oprócz nich o korupcję, pranie brudnych pieniędzy i przestępczość zorganizowaną oskarżono też innych wysokich oficerów policji i służb specjalnych, sędziów, prokuratorów i biznesmenów. Jest wśród nich jeden z najbogatszych Słowaków, współwłaściciel grupy finansowej Penta – Jaroslav Haščák. Miał on kupować nagrania z tajnych podsłuchów od byłego szefa tajnych służb Ľubomíra Arpáša, który również został aresztowany.

Seria aresztowań wskazuje, że premier Matovič spełnia swe przedwyborcze obietnice. Śledczy i prokuratorzy dostali od rządzących wolną rękę, by zająć się wpływowymi osobami, nad którymi do tej pory rozpostarty był parasol ochronny. Część zatrzymanych zgodziła się współpracować z policją w zamian za zmniejszenie wyroków. Słowaccy publicyści piszą, że kończy się era ludzi nietykalnych.

Do wspomnianych przestępstw doszło, gdy krajem rządziła partia SMER ówczesnego premiera Roberta Fico i wicepremiera Petra Pellegriniego. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy politycy tego ugrupowania rzeczywiście nic nie wiedzieli o tym, co się wówczas działo. Na te pytania mógł odpowiedzieć m.in. Milan Lučanski, który blisko współpracował z aresztowanymi Tiborem Gašparem i Ľubomírem Arpášem. Niestety, zabrał te tajemnice ze sobą do grobu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł10 najważniejszych wydarzeń 2020 roku w świecie pieniądza
Następny artykułJak wielkie żniwo zebrał koronawirus?