Mogłoby się wydawać, że czas nie jest sprzymierzeńcem kobiecej urody, ale w przypadku Salmy Hayek śmiało można powiedzieć, że z aktorką jest jak z winem – wiek działa na jej korzyść. Latynoska gwiazda jesienią skończyła 54 lata, ale figury i seksapilu nie można jej odmówić. Pod tym względem śmiało bije zresztą na głowę nawet młodsze koleżanki. Na ekranie debiutowała pod koniec lat 80. w meksykańskiej telenoweli, ale o szybsze bicie serca szerszą widownię przyprawiła w połowie lat 90. u boku Antonio Banderasa w “Desperado”. Wtedy wielu straciło głowę dla piekielnie kobiecej gwiazdy, do dziś zaliczanej do czołówki najseksowniejszych kobiet na świecie.
Dziś piękno Salmy Hayek coraz rzadziej możemy podziwiać na kinowym ekranie, ale za to na bieżąco można to robić na Instagramie. Tym bardziej, że aktorka chętnie publikuje w mediach społecznościowych śmiałe fotografie.
Czarny rok dla światowego kina. Przez pandemię nie ma co oglądać
Pod jednym z ostatnich zdjęć Hayek w bikini, jak zawsze zresztą, posypały się głosy zachwytów i komplementy. Pełne kształty aktorki, ledwie skryte pod skąpym bikini, zawróciły internautom w głowie.
Jedni po raz kolejny uznali ją za najpiękniejszą kobietę na świecie, inni żartobliwie dywagowali, czy Hayek z biegiem lat faktycznie wygląda coraz lepiej, czy coraz lepiej wychodzą jej selfie. Najpewniej prawda leży gdzieś pośrodku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS