A A+ A++

Sainz miał szanse na wysoką pozycję w Miami, ale poza niekorzystnym dla niego momentem wyjazdu samochodu bezpieczeństwa, wpływ na wynik poniżej oczekiwań, piąte miejsce, miała 5-sekundowa kara nałożona na niego przez ZSS.

Sankcja związana była ze spowodowaniem kontaktu z Oscarem Piastrim. Sainz utracił kontrolę nad samochodem w zakręcie numer 17 i jego Ferrari zaczepiło o McLarena Australijczyka. W bolidzie Piastriego doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła i zawodnik zmuszony był udać się do alei serwisowej.

Pod pewnymi względami podobna sytuacja miała miejsce na samym początku Grand Prix Miami. Perez zbyt optymistycznie dojechał do pierwszego zakrętu, przestrzelił go, przecinając nitkę toru w poprzek, delikatnie zaczepił o tył samochodu Maxa Verstappena oraz spowolnił i Sainza, i późniejszego zwycięzcę Lando Norrisa. Sędziowie przyglądali się incydentowi, ale Perez uniknął kary.

– Chwilami trudno mi to zrozumieć – przyznał Sainz przed weekendem z Grand Prix Emilii-Romanii. – Na starcie Checo mocno przesadził, stracił kontrolę nad samochodem i prawie wyeliminował dwóch innych gości. Mieliśmy sporo szczęścia, że udało nam się z nim nie zderzyć.

– Wypadł z toru tuż po starcie, ale nie poniósł żadnych konsekwencji. Co prawda nie doszło do kontaktu, ale straciłem sporo czasu. Inni również. Ale kary nie dostał. Natomiast ja w minimalnym stopniu utraciłem panowanie nad samochodem i niestety uszkodziłem przednie skrzydło Oscara. On stracił piętnaście pozycji, a ja dostałem karę.

Czytaj również:

Carlos Sainz, Scuderia Ferrari

Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images

Sainz upiera się, że nie powinien otrzymać kary, ponieważ już kilka sezonów wcześniej FIA w porozumieniu z zespołami ustaliła, że konsekwencje zdarzenia nie mogą mieć znaczenia dla werdyktu.

– Wiem, że nadal zdajemy się myśleć, iż nikt nie patrzy na konsekwencje incydentu. Jednak w moim przypadku chyba brano to pod uwagę. Jestem przekonany, że gdyby Oscar nie musiał zjechać na pit stop z powodu tego skrzydła, ja nie dostałbym kary i wszyscy mówiliby o świetnym wyprzedzaniu i dobrej akcji na torze. Tam niełatwo wyprzedzać i potrzeba właśnie takich manewrów.

– Z drugiej strony, Checo nikogo nie dotknął, wszyscy go ominęliśmy i nie dostał kary. W mojej opinii rezultat zdarzenia nadal ma znaczenie. Nie do końca się z tym zgadzam i chwilami jestem bardzo zdziwiony.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFortum podsu­mowuje sezon grzewczy w Częstochowie
Następny artykułProgram „Aktywni+” dla osób starszych [edycja 2024] – nabór wniosków