– W mistrzostwach Europy trwają poszukiwania nowych dat dla Łotwy i Polski. Ku mojemu zdziwieniu, Rzym utrzymuje swój termin, a potem czekają nas Azory. Organizatorzy i promotorzy tak naprawdę mogą robić, co chcą. Decyzje i tak podejmują rządy. Jednak w rękach FIA i promotorów leży redukcja kosztów w 2021 roku. Niepokoję się o przyszły sezon – mówił dla AutoHebdo.
– Do końca 2020 roku będziemy działać. Zawodnicy mają zaplanowane budżety. Mogą mniej startować, ponieważ będzie mniej terminów. Z drugiej strony jednak w 2021 roku wrócimy do formatu ośmiu rund mistrzostw Europy i trzynastu mistrzostw świata bez zmniejszenia wydatków. W sportach motorowych wszyscy żyjemy ponad nasze możliwości, a gdy pojawia się kryzys, usuwasz to, co jest konieczne. Każdy ogranicza wydatki. FIA powinna obniżyć koszty prywatnych ekip o 40% – dodał.
– Model ekonomiczny promotora opiera się na 13-15 rajdach, a gdy zostanie ich osiem, się załamuje. Jesteśmy tu, by żyć. Musimy mieć klientów, którzy mogą sobie pozwolić na starty. Należy zastanowić się, czy organizatorzy poradzą sobie bez prywatnych ekip. Te zapewniają znaczną część opłat wpisowego – zakończył
Sainteloc w zeszłym roku wystawiał aut m.in. dla Aleksieja Łukjaniuka, który walczył o tytuł mistrza Europy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS