Najpierw zaatakował operatora lokalnej telewizji, potem kuriera. Scenariusz był podobny – zachodził ich od tyłu i wbijał igłę. Policjanci zatrzymali podejrzanego o te ataki. Sąd, na wniosek prokuratury, tymczasowo go aresztował. Substancja, która znajdowała się w znalezionej przy nim strzykawce, została wysłana do badań laboratoryjnych.
Najpierw doszło do ataku na ekipę telewizyjną. We wtorek Wielkopolska Telewizja Kablowa nagrywała relację ze skrzyżowania ulic Małe Garbary i Garbary, gdy do operatora podszedł przypadkowy mężczyzna i uderzył go w plecy.
-. Zobaczyłem kątem oka, ustawiając kamerę, że jakiś człowiek się na nas patrzy, zupełnie mi obcy. Podszedł bardzo blisko mnie, myślałem, że patrzy się na kamerę. Zdjąłem jedną słuchawkę, czy coś do mnie mówi. A on po prostu uderzył mnie w plecy. Na początku nie zorientowałem się, że wbił mi igłę – mówi operator WTK w rozmowie z reporterem TVN24.
Mężczyzna nie odszedł od razu. Stał jeszcze przez chwilę przy operatorze i szukał tej igły. Był przekonany, że upadła mu ona na ziemię. – Chodził, powtarzał, że coś zgubił, potem oddalił się w kierunku Garbar – mówi operator WTK.
Dopiero jak odsunął się do reportera, ten zobaczył że operator ma igłę wbitą w kurtkę. – Zrozumiałem, że mi ją wbił – przyznaje.
Musi brać leki, czekają go badania
Zdążył jedynie nagrać plecy napastnika, po czym udał się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, a następnie zgłosił sprawę na policję.
Operator przeszedł badania, przepisano mu leki, będzie musiał przejść dodatkowe szczepienia. – Na tę chwilę wszystkie wyniki są ujemne i mam nadzieje, że tak pozostanie. Ale te wszelkie wirusy, które w takiej sytuacji lekarze podejrzewają, mogą się rozwijać nawet trzy miesiące. Na razie biorę leki. Za te trzy miesiące będę miał powtórzone badania – wyjaśnia.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Kolejny atak w czwartek
Już wtedy policja informowała, że pracownik lokalnej telewizji prawdopodobnie nie jest jedynym poszkodowanym.
W czwartek po godzinie 14 był kolejny atak. Tym razem ofiarą padł pracownik firmy kurierskiej. Kurier zaparkował busa na ulicy Podgórnej przy centrum handlowym. Gdy przeszedł na drugą stronę jezdni, podszedł do niego mężczyzna i wbił mu strzykawkę.
Wszystko widoczne jest na nagraniu z kamery monitoringu, które opublikowała w piątek policja.
Niedawno wyszedł z więzienia
Powiadomiona o sprawie policja szybko namierzyła mężczyznę. – Między innymi po nagraniach monitoringu ustaliliśmy wygląd tego napastnika oraz to, że wsiadł do tramwaju i zaczął się przemieszczać w stronę kampusu Politechniki Poznańskiej, a potem zaczął wracać w stronę centrum. W tramwaju przy katedrze poznańskiej namierzyli go policjanci z komisariatu wodnego – informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
W zatrzymaniu mężczyzny uczestniczyli funkcjonariusze grupy realizacyjnej. – Został obezwładniony. Okazało się, że ma przy sobie strzykawkę i igłę – podał Borowiak.
W strzykawce znajdowała się nieznana substancja, która nie została jeszcze przebadana. Mężczyzna nie przekazał policji, co miał wstrzykiwać swoim ofiarom.
– Podejrzany 27-latek jest w dyspozycji policjantów Komisariatu Policji Poznań Stare Miasto. W styczniu wyszedł z więzienia po odbyciu kary za inne przestępstwa – poinformował Borowiak.
Policjanci teraz weryfikują podobne sytuacje. – Mężczyzna w piątek usłyszał zarzut uszkodzenia ciała i naruszenia nietykalności cielesnej. W obydwu przypadkach czyny te są traktowane jako czyny chuligańskie. 27-latkowi grożą za to dwa lata więzienia – mówi Borowiak.
Prokuratura wniosła o tymczasowy areszt dla mężczyzny. Jak poinformował w sobotę Maciej Święcichowski z biura prasowego KWP w Poznaniu, poznański sąd przychylił się do wniosku o areszt dla podejrzanego.
TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Poznań
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS