A A+ A++

Opozycja tchnęła w życie niekonstytucyjną ustawę” – pisze na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Wojciech Sadurski. Zdaniem prawnika, ugrupowania opozycyjne „zakiwały się” i dokonały „autoparaliżu poliycznego”.

A co by PiS i TVP powiedziały…”

Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która – według ministra ds. europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka, nieoficjalnych doniesień korespondentów RMF FM i Polskiego Radia w Brukseli – została pozytywnie przyjęta przez Komisję Europejską i przybliża nas do otrzymania środków z KPO, jest, zdaniem prof. Sadurskiego, niekonstytucyjna, a opozycja „niczego nie zrobiła, by to zablokować”.

Według autora tekstu w „GW”, niekonstytucyjność przyjętej ustawy „nie podlega w poważnym towarzystwie dyskusji”.

Dlaczego opozycja nie zablokowała ustawy? W ocenie prof. Sadurskiego – po prostu przestraszyła się PiS i TVP.

Dominująca argumentacja podawana przez samych polityków opozycyjnych sprowadza się do pytania: a co by PiS i TVP powiedziały, gdybyśmy zablokowali wielkkie pieniądze unijne dla Polski?

— wskazuje prawnik.

Zdaniem Sadurskiego, taka argumentacja jest naiwna.

Po pierwsze: cokolwiek zrobicie, PiS i TVP zrobią z was Niemców, Moskali, zdrajców i złodziei. Nie warto więc bać się paskowych z TVP

— czytamy na łamach „GW”.

Jakie „pocieszenie” dostrzega prof. Sadurski?

Wojciech Sadurski przekonuje, że społeczeństwu da się wytłumaczyć, dlaczego głosowało się przeciwko niekonstytucyjnej ustawie.

Odroczenie wpływu tych pieniędzy o kilka miesięcy – do wyborów – per saldo się Polakom opłaci

— twierdzi prawnik. Zapomniał tylko, że politycy opozycji, którym jako jedynym mogłoby się przysłużyć to odroczenie, są tylko pewną częścią Polaków jako ogółu.

Nie należy więc poddawać się szantażowi oponentów i dokonywać autoparaliżu politycznego. Na odwrót: warto z podniesioną głową walczyć z populistami, także w sprawach potencjalnie „niepopularnych”. Tak jak uczynił to choćby Joe Biden w swym orędziu o stanie Unii: bez wahania i obawy o to, co prawica o nim napisze, wyraził jasno swe poglądy na temat np. praw reprodukcyjnych lub ograniczenia dostępu do broni

— pisze Sadurski.

Konsekwencją zakiwania się jest to, że kompetencją do decydowania o przyjęciu w Polsce niekonstytucyjnej ustawy otrzymuje Andrzej Duda – jeden z głównych winowajców demontażu konstytucyjnego ustroju Polski

— profesorowi prawa chyba umknęło, że Andrzej Duda jest prezydentem i czymś normalnym jest, że decyduje o przyjęciu ustawy.

Jedyne pocieszenie jest takie: wcale nie jest powiedziane, że ta parciana ustawa przekona decydentów unijnych, którzy przejdą tę grę

— podkreśla Sadurski. Czyżby w ten sposób chciał zasugerować opozycji, w jaki jeszcze sposób może „zawalczyć z populistami”? I czy naprawdę myśl o dalszym blokowaniu pieniędzy przeznaczonych dla Polaków, a nie dla PiS, PO, Lewicy czy Konfederacji, jest dla niego „pocieszeniem”?

Ciekawe, czy stwierdzenie prostego faktu: że pieniądze z KPO są Polsce potrzebne jak najszybciej, również jest dla Sadurskiego populizmem.

aja/Gazeta Wyborcza

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułРазом із батьком пішов добровольцем на фронт: на Сході загинув журналіст Олексій Борис
Następny artykułWielkopolskie „Ferie z WOT” na finiszu