Tu skazywano na więzienie za drobne przestępstwa, bądź nakładano dotkliwe grzywny. Teraz dawny sąd ma zmienić się w centrum nauki i nowoczesnych technologii. Ale choć mówi się o nim co najmniej od 4 lat, nadal nie powstaje. Dlaczego?
Sądna przeszłość
Jakie sprawy trafiały na wokandę sądu grodzkiego? Jak czytamy na portalu szukajwarchiwach.gov.pl – były to przede wszystkim sprawy o mniejszym ciężarze – przestępstwa, za które groziło do 2 lat więzienia lub grzywna. Wyjątkiem były sprawy dotyczące naruszenia praw autorskich czy ochrony wynalazków, którymi zajmował się Sąd Okręgowy w Nowym Sączu.
Sędziowie grodzcy rozpatrywali również sprawy cywilne, takie jak spory majątkowe o wartości nieprzekraczającej 50 tys. złotych. Do ich kompetencji należały także sprawy o ojcostwo, najem czy ochronę posiadania. Co ciekawe, sąd grodzki mógł również przeprowadzać pojednanie stron, co pokazuje, że stawiano nie tylko na karanie, ale i na ugodowe rozwiązywanie konfliktów.
Od wyroków sądu grodzkiego można było się odwołać do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, a następnie do Sądu Apelacyjnego. Komornicy przy sądzie grodzkim zajmowali się egzekucją wyroków, dbając o to, by sprawiedliwości stało się zadość. Po wojnie do budynku przeniesiona została czarnodunajecka szkoła, a sam sąd w 1949 roku przeniesiono do Nowego Targu. W roku 1963 przebudowany został budynek więzienny, a jego mury zburzone.
Futurystyczna przyszłość
Przyszłość niszczejącego od lat budynku może być równie ciekawa. Po latach popadania w ruinę ma tu powstać Centrum Nauki i Techniki. Coś na wzór warszawskiego Centrum Nauki Kopernik czy krakowskiego Cogiteonu, tyle, że w małej “kompaktowej” wersji.
– Pomysł już ma zarys, trwają uzgodnienia z konserwatorem zabytków, tworzy się plan biznesowy jak całość ma funkcjonować. To musi być gotowe, żeby w styczniu złożyć wniosek o dotację. Dofinansowanie to warunek, by temat mógł zaistnieć, a inwestycja mogła zostać zrealizowana – tłumaczy Michał Jarończyk, sekretarz miasta Czarny Dunajec.
Jak zaznacza – za wcześnie jest, by mówić o szczegółach, wiele też zależy do wymogów regulaminu naborowego konkursu, z którego gmina będzie chciała pozyskać dofinansowanie. Głównym tematem są warsztaty naukowo – laboratoryjne, będą oscylować wokół tematów związanych z energią, fotowoltaiką, geotermią, technologiami przyszłości.
A ile to będzie kosztować?
– Za wcześnie też mówić o kosztach przedsięwzięcia. Wstępne założenia oscylują wokół kwoty 20-25 mln zł. Jak przekonuje sekretarz, potrzebne będą dotacje przynajmniej z dwóch źródeł. – Założenie jest takie, by wykorzystać jak najwięcej środków zewnętrznych na dofinansowanie – dodaje Michał Jarończyk.
fi/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS