Ustawa wiatrakowa to – przynajmniej w mniemaniu polskiego rządu – ostatni kamień milowy, który musimy odhaczyć, by móc złożyć kompletny, pierwszy wniosek o płatność. Tymczasem PiS od dłuższego czasu nie jest w stanie dogadać się z ziobrystami co do tego, jak dalece zliberalizować przepisy dotyczące dopuszczalnej odległości wiatraków od zabudowań. Ten spór to nie tylko kwestia partyjnych pryncypiów, w ramach których każde ugrupowanie próbuje zaznaczyć własną tożsamość. To kolejny raz, gdy konflikt w koalicji wywołuje sposób sformułowania kamienia milowego. Kamień „wiatrakowy” mówi, że „ogólna zasada 10H zostanie utrzymana, przy równoczesnym umożliwieniu odchyleń od niej oraz przyznaniu poszczególnym gminom większej władzy w zakresie określania lokalizacji farm wiatrowych w ramach procedury opracowywania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”. Takie sformułowanie daje pole do forsowania swojej wizji zarówno PiS, jak i Solidarnej Polsce. Na razie PiS próbuje namówić ziobrystów do poparcia ustawy wiatrakowej – negocjuje szczegóły dotyczące odległości i wyc … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS