Półtora roku odsiadki i konieczność zwrotu ponad 4 mln zł – taki wyrok sądu usłyszała właścicielka krakowskiej apteki. Kobieta tłumaczyła, że cierpi na zakupoholizm i pieniądze wydawała na nabywanie luksusowych rzeczy, a część rozdała.
35-latka w maju 2012 r. kupiła 100 proc. udziałów i została prezesem jednoosobowego zarządu spółki, która prowadziła aptekę w centrum Krakowa.
Pieniądze z apteki za drogie leki
Nawiązała wtedy współpracę z firmą z Warszawy, która prowadziła hurtową sprzedaż leków. 35-latka lub kierownik apteki zamawiali leki lub preparaty żywieniowe na podstawie recept od pacjentów. Firma z Warszawy wystawiała faktury za dostarczone leki krakowskiej aptece.
35-latka współpracowała też z krakowską fundacją i kupowała dla niej drogie leki na zamówienie. Leki były refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Miesięcznie obroty apteki sięgały półtora miliona złotych i NFZ dwa razy w miesiącu zwracał kasę za zrealizowane faktury. Jeśli opakowanie leku kosztowało 2,5 tys. a pacjent płacił 3,3 zł, to NFZ przelewał różnicę na rachunek spółki 35-latki. Ona po otrzymaniu funduszy regulowała zaległości firmie ze stolicy.
W 2018 r. wyszło na jaw, że 35-latka jako prezes spółki kilka razy w miesiącu brała pieniądze z konta firmy na podstawie czeków gotówkowych. W sumie wypłaciła w ten sposób przez sześć lat ponad 4 mln zł, wydawała je na cele niezwiązane ze spółką. Zaczęły się także problemy z regulowaniem należności dla hurtowni leków ze stolicy, która nie otrzymała zapłaty za 225 faktur na kwotę 5,6 mln zł. Warszawska firma w krakowskim sądzie wywalczyła tytuły wykonawcze za należne jej sumy i sprawa trafiła do komornika. On jednak odzyskał tylko 19 tys. zł, resztę należności umorzono, bo egzekucja od spółki 35-latki była bezskuteczna. Wyszło też na jaw, że 35-latka nie dochodziła od dłużników należności za milion złotych.
Biegły na zlecenie prokuratury zbadał księgowość spółki i stwierdził nieprawidłowo prowadzone bilanse rachunkowe. Wyszło, że 35-latka nie informowała księgowości, że bierze kasę z rachunku spółki na prywatne cele.
Mówiła, że ma zakupoholizmn
Na przesłuchaniach i przed sądem kobieta twierdziła, że cierpi na zakupoholizm i pobrane pieniądze ze spółki wydawała na zakupy luksusowych towarów lub rozdawała je rodzinie i obcym osobom.
– Jak brałam pieniądze do ręki dokonywałam szaleńczych zakupów. Dostawałam euforii, że jestem stanie zdobyć cały świat. Realizowałam się w kupowaniu rzeczy, czułam się przez to spełniona i że komuś pomagam – przekonywała. Starała się przekonać, że wszystko wynikało z jej zaburzeń psychicznych, ale biegli nie potwierdzili, że jest osobą poczytalną.
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał kobietę na 2 lata odsiadki. Nie uwierzył, że wydała pobrane sumy na luksusowe zakupy, nie pokazała bowiem żadnej luksusowej rzeczy, choć mówiła, że ma jeszcze takie ubrania. Jej mąż przesłuchany na rozprawie tylko spotęgował wątpliwości. Kojarzył, że żona kupowała jakieś kosmetyki i ubrania, ale nie znał szczegółów. Nie posiadał informacji, komu partnerka rozdawała cenne rzeczy. Przyznał, że dostał od niej markowe ubrania, ale z nich wyrósł i już ich nie ma, a inny prezent, czyli cenny zegarek zgubił. Matka oskarżonej stwierdziła, że torebki od córki zniszczyła, a podarowanych ubrań także nie posiada, bo przytyła.
Sąd wyliczył, że kobieta wypłaciła ze spółki ponad 4 mln zł i zakładając, że średnia cena luksusowej odzieży to 700 zł to musiałaby kupić jej 6120 sztuk, czyli 72 miesięcznie.
Zdaniem sądu oskarżona ponosi winę za działanie na szkodę spółki, nie dopełniła też obowiązków nie windykując należności i nadużyła uprawnień przez wypłatę powierzonych jej środków z majątku spółki. Złamała prawo i jej odpowiedzialności nie wyłączał fakt, że była prezesem i uprawnioną osobą do dysponowania majątkiem spółki, w tym do pobierania pieniędzy z kasy.
Za łagodzące uznano przyznanie się oskarżonej do winy i fakt, że nie była karana. Obciążające było działanie przez długi czas i rozmiar wyrządzonej szkody.
Sąd Apelacyjny w Krakowie kobiecie oskarżonej za wyrządzenie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach obniżył wymiar kary do półtora roku i nakazał zapłatę rekompensaty w kwocie ponad 4 mln zł, uniewinnił też właścicielkę apteki od kilku innych zarzutów. Ten wyrok jest prawomocny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS