Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uniewinnił Beatę Z., byłą lekarkę i kierownik Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Borowej. Prokuratura zarzuciła jej przywłaszczenie prawie 600 tysięcy zł na szkodę ośrodka, który prowadziła.
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, na podstawie zebranego materiału dowodowego, ustaliła, że od 1 stycznia 2002 roku do 31 maja 2015 roku Beata Z., będąc kierownikiem SP ZOZ w Borowej, przyznawała sobie nienależne składniki pensji.
Afera w Borowej
Zawierały one świadczenia dodatkowe, w tym premię uznaniową, nagrodę okolicznościową, nagrodę roczną z wypracowanego zysku, ryczałt z tytułu korzystania z auta prywatnego, czy dodatek stażowy.
Winę Beaty Z. przyznał Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. W październiku 2019 roku skazał ją na karę dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres pięć lat. Miała również zapłacić grzywnę w wymiarze trzystu stawek dziennych, które ustalano w kwocie 300 złotych.
Ponadto tarnobrzeski sąd orzekł obowiązek naprawienia przez nią szkody w całości. Otrzymała zakaz obejmowania stanowiska kierowniczego związanego z zarządzaniem i administrowaniem podmiotami medycznymi, które dysponują środkami publicznymi i mają status podmiotów publicznego zakładu opieki zdrowotnej na okres pięć lat.
Wyrok został podany do publicznej wiadomości na stronach internetowych Sądu Okręgowego i Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Beatę Z. obciążono również kosztami postępowania w tej sprawie. Wyrok jest nieprawomocny.
Teraz Sąd Najwyższy?
Beata Z. odwołała się od tego wyroku. Sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, który kilka dni temu uniewinnił lekarkę z Borowej. Według tego organu, składane przez nią co roku sprawozdania nigdy nie został kwestionowane przez wójta, księgowego Urzędu Gminy czy radę społeczną ośrodka. To spowodowało, że kobieta nie miała świadomości, że jej działanie jest sprzeczne z przepisem.
Sąd zastrzegł jednak, że według obecnie obowiązujących przepisów, Beata Z. jako kierownik przychodni nie powinna wypłacać sobie wynagrodzenia ani nagród. To jest obowiązek wójta.
Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny. Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu nie wykluczają złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Beata Z. była nie tylko kierownikiem ośrodka w Borowej, ale również pełniła funkcję społeczna. Była przede wszystkim radną powiatową. Prywatnie jest żoną prezesa czołowego przedsiębiorstwa w Mielcu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS