Przed Sądem Okręgowym w Krośnie zakończył się proces w sprawie 57-letniego Bogdana E., oskarżonego przez prokuraturę o usiłowanie zabójstwa żony. Mężczyzna usłyszał wyrok – 3 lata pozbawienia wolności.
Do zdarzenia, które doprowadziło Bogdana E. na ławę oskarżonych krośnieńskiego sądu, doszło w lipcu ub. roku. Pomiędzy małżonkami wywiązała się awantura. Powodem miało być źle przygotowane ciasto na placki ziemniaczane. Kobieta wylała je do zlewu. Małżeństwo zaczęło obrzucać się wulgarnymi i obelżywymi słowami.
W pewnym momencie kobieta chwyciła rozgrzaną patelnię z olejem i uderzyła nią męża w klatkę piersiową. 57-latek w odwecie tą samą patelnią uderzył żonę w głowę.
Marzena E. chwyciła kuchenny nóż. Zamachnęła nim w kierunku męża. Ostrze dosięgnęło jego brzucha, ale rana była niegroźna. 57-latek chwycił żonę za rękę, w której trzymała nóż. Małżeństwo zaczęło się szarpać. Bogdan E. zabrał zonie nóż i zadał jej cios w brzuch.
Gdy mężczyzna zauważył krew pobiegł po pieluchę, by zatamować krwawienie. Po pomoc zadzwoniła Marzena E. Gdy mężczyzna usłyszał sygnał dźwiękowy samochodu ratowników, schował się przed nimi. Kilkanaście minut później ujawnił się policjantom, którzy przyjechali na miejsce.
Kobieta przeżyła dzięki udzielonej szybko pomocy medycznej.
Jak się okazało, oboje małżonkowie byli pijani.
Sędzia Arkadiusz Trojanowski w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, że ustalenia prokuratury są zgodne ze stanem faktycznym, który potwierdziło postepowanie dowodowe. – Jedynie ocena zachowania oskarżonego skutkowała nieprzyjęciem zbrodni usiłowania zabójstwa i przyjęciem usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówił. Tłumaczył, że sąd musiał zająć się kwalifikacją tego, co było zamiarem oskarżonego. – Patrzymy nie tylko na formę zadania uderzenia, ale także co stało się po zdarzeniu i tło konfliktu.
Zdaniem sądu mężczyzna nie zaplanował swojego działania, a miało ono charakter sytuacyjny i związane było z zachowaniem pokrzywdzonej. – Ona sprowokowała te zdarzenia a reakcja oskarżonego była formą odpowiedzi – argumentował sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Sąd zaznaczył, że małżeństwo E. funkcjonowało w sposób dysfunkcyjny, w którym oboje małżonkowie od dłuższego czasu nadużywali alkoholu i dochodziło między nimi do awantur i rękoczynów.
– Postępowanie bez wątpienia pokazało, że stroną bardziej agresywną w tych konfliktach była Marzena E. i to nadużywanie alkoholu przez nią było przyczyną awantur – mówił sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Na wysokości kary – 3 lata pozbawienia wolności – zaważyła ocena okoliczności i Bogdana E., który nie był do tej pory karany i nie ma złej opinii wśród sąsiadów i znajomych. – Nie możemy też zapominać o postawie pokrzywdzonej, która broniła męża i mówiła, że nie czuje się pokrzywdzona i zdarzenie miało charakter przypadkowy – mówił sędzia.
Argumentował, że nie było podstaw do wymierzenia kary powyżej dolnego progu zagrożenia. – Jest adekwatna do okoliczności czynu i spełni swoje cele zarówno w charakterze społecznym jak i indywidualnym – zaznaczał sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Bogdan E. po ogłoszeniu wyroku oświadczył, że się z nim zgadza.
Autor: Tomasz Jefimow
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS