Od 2004 r. “Tawerna pod Pijaną Zgrają” jest zarejestrowana w Stowarzyszeniu Autorów Zaiks. Oznacza, że m.in. przynosi tantiemy na rzecz autora i jest chroniona prawami autorskimi. Jeśli ktoś je naruszy, autor może dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej.
Skandale 2020. O nich było naprawdę głośno
Kłopot w tym, że zdaniem Świerzyńskiego autorem kawałka nie jest Bukała, a niejaki B. Marcinkowicz (później podpisywany jako Marcinkiewicz).
Bukała dwa lata temu wysłał pismo z wezwaniem do zaprzestania wykonywania “Tawerny”. Lider Bayer Full nie odpowiedział, więc sprawa trafiła do sądu. Na mocy nieprawomocnego wyroku Świerzyński ma przeprosić Bukałę oraz zniszczyć nośniki z zarejestrowanym utworem.
“Gazeta Wyborcza”, która jako pierwsza napisała o sprawie, podaje, że muzyk już odwołał się od wyroku. Z kolei “Super Express” opublikował komentarz Sławomira Świerzyńskiego.
Lider jednego z najstarszych zespołów disco polo nie czuje się winny i nie ma sobie nic do zarzucenia.
– Podpisałem umowę ponad 25 lat temu, dostałem licencję z ZAiKS, który potwierdził autorów, zapłaciłem wszystkie tantiemy i nagle po 25 latach zgłasza się człowiek i mówi, że to jest jego. Sąd nie bierze pod uwagę moich umów, tantiem, płatności, które przedłożyłem w tej sprawie. I każe go przepraszać. Za co się pytam? – oburza się muzyk, przy okazji dementując niektóre doniesienia.
– Sprawa wciąż jest w toku. Informacje, jakoby pan Bukała rościł sobie ode mnie roszczenia finansowe, są wyssane z palca. Nie ma takich żądań. Chciał tylko uznać, że utwór jest jego. Ja tego mu nie mogę potwierdzić, bo nie wiem, czyje to jest. W ZAiKS widniało inne nazwisko. Mam na to papiery. Uważam, że nie mam za co przepraszać, bo jestem w posiadaniu legalnie podpisanej umowy na wykorzystanie utworu. Niech sobie skarży ZAiKS – mówi muzyk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS