A A+ A++

Właściciel szkoły – miasto Tychy – nie odpowie za tragedię wynikłą z nieostrożności nauczyciela, bo ojciec ofiar za późno złożył pozew.

To smutny finał zakończonej właśnie sprawy o zadośćuczynienie dla ojca za stratę na szkolnej wycieczce w wysokie góry dwóch synów, licealisty l. 16 i studenta l. 22.


Zginęli jak pięciu ich kolegów pod lawiną podczas wyprawy uczniów LO w Tychach, zorganizowanej przez tamtejszego nauczyciela geografii, a jednocześnie prezesa klubu sportowego w tej szkole 28 stycznia 2003 r.

Czytaj także:

Nauczyciel przyznał, że miał wątpliwości co do wyjścia w góry tego dnia, jednak decyzję taką podjął osobiście, nie konsultując jej z nikim, w szczególności z ratownikiem obecnym w schronisku. Nauczyciel został skazany za to, że nie mając uprawnień do prowadzenia wycieczek dzieci i młodzieży w tereny górskie powyżej 1000 m, poprowadził 11 uczestników wycieczki i opiekuna na Rysy przy zagrożeniu lawinowym II stopnia i pogarszających się warunkach atmosferycznych, czym umyślnie sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób.

Ociec dwóch ofiar wystąpił z pozwem przeciwko miastu, klubowi sportowemu przy liceum, który już nie funkcjonuje, oraz nauczycielowi, domagając się zasądzenia od nich solidarnie 700 tys. zł zadośćuczynienia za straty moralne i na zdrowiu, jakie poniósł wskutek tej tragedii.

Miasto kwestionowało żądanie, wskazując, że wycieczkę zorganizował nauczyciel w ramach działalności klubu sportowego, więc nie była to wycieczka szkolna. A także wysokość żądanego zadośćuczynienia, w ocenie miasta, nie odpowiada stopie życiowej społeczeństwa. Poza tym w dniu tragedii nie obowiązywał wprowadzony dopiero w 2008 r. art. 446 § 4 kodeksu cywilnego, który przewiduje zadośćuczynienie pieniężne za stratę osoby bliskiej. Jednak już wcześniej sądy dopuszczały takie zadośćuczynienie, choć na innej podstawie.

W tych okolicznościach katowicki Sąd Okręgowy zasądził na rzecz ojca 140 tys. zł, ale tylko od nauczyciela, a już nie od miasta. Sąd uznał, że nie była to wycieczka szkolna, lecz klubowa wyprawa zorganizowana przez nauczyciela.

Ojciec ofiar i jego pełnomocnik mec. Wojciech Koncewicz w apelacji wskazywali, że SO „wycenił” krzywdę żałośnie nisko, po ludzku niesprawiedliwe, oraz zwolnił miasto z odpowiedzialności, gdy sam nauczyciel przyznał, że rodzice dzieci sądzili, że wyjazd w góry organizuje szkoła. Wsparł ich rzecznik praw obywatelskich, wskazując, że miasto było współodpowiedzialne za organizację wyj … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNajczęstsze łóżkowe problemy Polaków
Następny artykułSkoki narciarskie: LGP w Wiśle. Schiffner wygrał prolog, Wolny na trzecim miejscu