Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN zbadała w środę kasację adwokata od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Ten podtrzymał karę zawieszenia prawa do wykonywania zawodu na rok. Powodem miało być niespłacenie przez adwokata długu w wysokości prawie 50 tys. zł. To zaś naruszało godność zawodu adwokata i zaufanie do niego.
Adwokat: prawo do obrony zostało naruszone
Odwołanie rozpatrzono bez udziału obwinionego, który był chory, co potwierdzało orzeczenie lekarskie. Sędziowie dyscyplinarni dopatrzyli się w nim jednak adnotacji, że obwiniony „może chodzić”, i uznali nieobecność za nieusprawiedliwioną.
Adwokat zarzucił w kasacji, że jego prawo do obrony zostało naruszone. Wskazał, że obowiązująca wówczas ustawa „covidowa” jasno stwierdzała, że zaświadczenie lekarskie jest wiążące dla sądu oraz że nie musi ono zastrzegać braku możliwości chodzenia. Sam ten fakt nie oznacza bowiem, że obwiniony może stawić się na sprawie, zwłaszcza że musiałby przebyć w tym celu 400 km.
Ponadto adwokat wskazał, że sąd II instancji nie rozpatrzył podnoszonych przez niego w odwołaniu zarzutów. A te dotyczyły naruszenia prawa do obrony przez brak wskazania momentu zakończenia czynu polegającego na zaniechaniu. To uniemożliwiło mu skuteczne podniesienie zarzutu przedawnienia (które zresztą nastąpiło, bo dług pochodził z 2017 r.). Dopiero sąd II instancji określił datę zakończenia czynu na 2022 r. Obwiniony nie zgodził się też ze stwierdzeniem, że lekceważył pokrzywdzonego. Wskazywał, że w postępowaniu komorniczym nie skarżył żadnych czynności, a wierzytelność została w całości zaspokojona ze sprzedaży nieruchomości. Nie mógł spłac … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS