Protesty miały charakter symboliczny. Sąd zdecydował, że obiekty mogą działać
Tysiące pracowników sektora hotelarskiego i restauracyjnego wzięło we wtorek udział w protestach na terenie całej Hiszpanii. W marszach i wiecach domagano się likwidacji restrykcji sanitarnych utrudniających działanie placówek turystyczno-gastronomicznych, a także wypłaty subsydiów.
Wtorkowe protesty hotelarzy i ludzi branży gastronomicznej odbyły się m.in. w Madrycie, Barcelonie, Sewilli, Maladze, Walencji oraz w Palma de Mallorca. Ich organizatorzy zapewniali, że z powodu obostrzeń sanitarnych miały one “charakter symboliczny”.
ZOBACZ: Holendrzy mają dość. Ponad 130 zatrzymanych podczas demonstracji przeciwko restrykcjom
Podczas manifestacji skandowano m.in.: “Nie chcemy być okradani!”, “Dosyć płacenia za potłuczone talerze”, “Oddajcie nam pracę!”.
Z szacunków organizacji hotelarskich i restauracyjnych wynika, że w okresie epidemii przestało istnieć w Hiszpanii ponad 33 proc. z 300 tys. tego typu placówek. Obroty całego sektora spadły natomiast o połowę.
Sąd anulował dekret
Tymczasem we wtorek rano Wyższy Sąd Wspólnoty Autonomicznej Kraju Basków (TSJPV) orzekł o tymczasowym zawieszeniu dekretu regionalnego rządu, który nakazywał zamknięcie placówek hotelarskich i restauracyjnych w gminach, gdzie na 100 tys. obywateli przypadało 500 infekcji.
ZOBACZ: Hiszpania nie wpuści turystów na wakacje? Premier: musimy zaszczepić 70 proc. populacji
Anulowanie przez sąd dekretu oznacza, że od środy wznowić pracę mogą wszystkie dotychczas zamknięte z powodu restrykcji obiekty turystyczno-gastronomiczne.
W uzasadnieniu swojej decyzji TSJPV stwierdził, że działanie placówek gastronomicznych i hotelarskich w sytuacji używania w ich wnętrzu maseczek ochronnych nie stanowi poważnego zagrożenia dla zdrowia publicznego.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
rsr/ PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS